MEGUŚ i reszta ferajny ;) Po 2,3,5 latach...foto-ost. str.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 08, 2011 10:50 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

sunshine pisze:Zapytałam, bo pamiętałam, że nieciekawie było. A w stresie takie rzeczy lubią nawracać. Ja po lekach przeciwzapalnych(atak rwy kulszowej) mam rozwaloną trzustkę, więc z lekkim przestrachem czytam o tych wszystkich lekach, które łykasz. Masz z racji tych dolegliwości jakąś rentę? Bo rozumiem, że pracować się nie da z takim bólem.


Nie da się pracować do póki nie dojdę do siebie,a rehabilitacja w przypadku moich chorób trwa około roku.
Zanim mi się tam wszystko pozrasta minie jeszcze trochę czasu.
Po drugie to zepsuli mi 2 operacje,więc zobaczymy jak po tej.
Po pierwszej zostawili mi odłamek gruzu kostnego w kanale kręgowym-uszkodzili mi korzeń.Reoperowali po 5 dniach.Bolało długo po operacji,miałam blokady w kręgosłup itp.Spokój był 2 miesiące w zeszłym roku po czym zaczęło boleć.Poszłam na kontrolę,zrobiliśmy prześwietlenie i okazało się,że śruba pękła ( mam 6 śrub i 4 implanty dysków,usunęli mi wyrostek kolczysty L5/s1 i 2 przepukliny,odbarczyli korzenie).
Jak się okazało przy drugiej operacji za mocno skuli mi chrząstki,nie mogło się zrosnąć,był luz i mimo,iż nie pracowałam,nie miałam wypadku,upadku to śruba pękła,bo zamiast być stabilna była w ruchu,ale to tytan podobno 8O .W listopadzie ub.roku właśnie to mi naprawiali i stwierdzili,że ten niezrośnięty dysk,który zrobili z gruzu kostnego wymienią na ceramiczny.Wyszły akcje z korzeniem,pół śruby z tej pękniętej tylko wyjęli,pół zostawili,bo nie chcieli już kuć w kręgach...ech...no przeżyłam trochę.
A jakbym napisała jakie leki brałam i mam w szafce nie tylko po operacji,ale przy tej nodze nieszczęsnej...to jest dopiero apteka dla ćpuna ;)
Mam rentę,ale socjalną,bo do Zus-owskiej zabrakło mi 1,5 miesiąca stażu pracy.
Pracowało się różnie,uczyłam się i w między czasie pracowałam na czarno i wyszło teraz.Choć od 19 roku życia pracowałam.Wtedy nie myślałam o tym,że będę chora w jakikolwiek sposób.Z kręgosłupem zmagam się już prawie 3 lata,a w tym roku czekają mnie dopiero 28 urodziny.
To jest najbardziej przykre,bo jak powiedział mi lekarz:mam kręgosłup 70-cio letniej kobiety,ale niestety to genetyka.
A kości generalnie mam mocne,bo nic nie miałam złamanego :?
Ależ się rozpisałam ufff...

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 10:58 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Trzymaj się cieplutko.... :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto mar 08, 2011 11:01 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Współczuję. Ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak Cię musiało boleć. Czytałam kiedyś, że mruczenie kota zmniejsza ból i wspomaga zrastanie się kości, a nawet zmniejsza osteoporozę; chodzi o mikrodrgania.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 08, 2011 11:07 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Wiem o tym i tym bardziej cieszą mnie te moje mruczki.
A już szczególnie ten codzienny rytuał Meguni o którym pisałam.Jak tylko zjawię się w łóżku od razu pędzi do twarzy mrucząc-muzyka dla mych uszu :1luvu: Wczoraj spała mi już prawie na twarzy,ciekawe gdzie dziś będzie spała i czy się na mnie nie obrazi :wink:

W ogóle wszystkim kobietkom składam życzonka z okazji naszego święta :ok:

Luby mnie zszokował rano,bo obudziłam się w płatkach róż.Nie było ich pełno,ale łóżko i ja było troszkę obsypane.Jestem w szoku,bo romantyzm gdzieś mi uciekł,a tu taki soprajs ;)
I nawet nie wiem skąd miał te płatki,u nas kwiaciarni brak,musiał wcześniej to przygotować skubany :1luvu:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54


Post » Wto mar 08, 2011 13:49 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Wróciłyśmy.
Zabieg przebiegł podobno bez komplikacji i wszystko ok.
Megunia póki co śpi,może z raz podniosła,a raczej próbowała odchylić główkę,ale ledwie...ledwie...
Teraz to kolejny stres przede mną,bo nie wiadomo jak się wybudzi.
Mama nadzieję,że jest tak nafaszerowana lekami,że nie będzie nic czuła.
Teraz w oczekiwaniu na wieczór i dochodzenie do siebie.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 13:55 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Taką bardzo niewybudzoną dostałaś? Nasze już łaziły jak je odebraliśmy z lecznicy. Zabieg miały o 10ej, a warunkowo pozwolono nam je zabrać o 18ej, bo normalnie to dopiero o 20ej był umówiony odbiór. HSB spał razem z kocicami, a dokładnie drzemał.
Będę zaglądać by sprawdzić co tam u Was, jak wybudzanie, jak kicia zareaguje na kubraczek.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 08, 2011 14:00 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Dostałam niewybudzoną,ale przywykłam,bo i Zuzia i Sonia nie były wybudzone,tylko z sunią gorzej,bo 30 kg żywej wagi.
Megunia kubraczka nie dostała,bo nie mieli w lecznicy,a po drugie podobno przy bocznej koty tak nie rozlizują :(
W razie czego coś się wykombinuje.
Sterylka boczna oczywiście.
Będę pisała na bieżąco.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 14:03 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Wiem, że będziesz na nią chuchac i dmuchać - będzie dobrze.

Strasznie ci współczuję przejść zdrowotnych.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 08, 2011 14:22 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Oczywiście,że będę chuchać i dmuchać,ale nie zdmuchnę ;)
Dopieścimy ją i musi być oki.

A moje przejścia to nic,bo zawsze sobie tłumaczę ,że są ludzie którzy mają gorzej,nie chodzą,nie widzą,nie mówią,umierają na raka i inne choroby przy których bardzo cierpią.O bólu się w dużym stopniu zapomina i idzie się na przód,byle się operacje nie powtarzały zbyt często,bo to gorsze psychicznie jest do zniesienia,gdy kładziesz się na stół z myślą,że mogą zrobić z ciebie kalekę.

W linku macie zdjęcie mojego kręgosłupa,a raczej rtg mojego kręgosłupa.
http://images40.fotosik.pl/679/ceefc82cc2467902gen.jpg

Oczywiście wiatraka w sobie nie mam ;)

Na drugim foto rzut od tyłu,widoczna pozostawiona połowa śruby.
http://images45.fotosik.pl/699/e7fad6ef140c6a20gen.jpg

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 14:50 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Niki Ty silna dziewczyna jesteś :ok: :ok: :ok: Ja tam osobiście Cię podziwiam Kochana :1luvu:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 08, 2011 19:30 Re: MEGUŚ-Leukopenia,wbc 2,6-nadal szukamy:( ZUZIA pęcherz :(

Spałam...
Wzięłam transporter na łóżko i drzwiczki miałam na wprost twarzy,gdyby się coś działo.
Zasnęłam po czym po jakieś godzinie obudziło mnie szarpanie drzwiczek.Megunia pijana walczyła z nimi natrętnie.
Postanowiłam otworzyć drzwiczki,by sprawdzić czy nie zrobiła sioo,no i na łóżku dużym miałabym kontrolę nad nią.
Otworzyłam,a ona chciała się po prostu przytulić :1luvu:
Podkład faktycznie cały zasioorany.
Megunia wtuliła mi się pod szyję,okryłam ją jej kocykiem,bo strasznie zimne łapcie miała i zasnęła.
Ja już nie spałam-pilnowałam pijoczka,ale ona smacznie spała.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 22:23 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

Boli bidulkę,a mi tak przykro,bo nic nie mogę zrobić.
Wypiła strasznie dużo wody i polizała odrobinę conva,bo chodziła za mną niemiłosiernie,a wet powiedział,że w takim przypadku mogę jej podać coś lekkiego późnym wieczorem.
Noc nie moja,a ona biedna cierpi :(
Dobrze,że to chwilowe i musi być lepiej.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Wto mar 08, 2011 22:51 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

:|
To jest okropne, ze musimy zadać im bol :(
ale to chwilowe i dla ich dobra...
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 09, 2011 7:03 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

Nikusiu jak Megi dziś?
jak czytam co przeżywasz to coraz bardziej boję się wtorku :(
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 49 gości