Borek mi dzisiaj stracha napędził.
Śpię sobie i obudził mnie wrzask Borubara, zerwałam się z łóżka i biegnę do przedpokoju, ale już mama była przy nim.
Mama rano wstawała do pracy, i Borubar wstał, chciał się wyciągnąć przy grzejniku (taki jak w tym linku
http://img.bazarek.pl/123728/14755/2053 ... f17214.jpg ) i pazur mu wpadł w tą szparę między tymi hmm blaszkami? I nie mógł tego pazurka wyciągnąć. Na szczęście mama była obok i go szybko złapała i wyciągnęła. Aż nie chce sobie myśleć, co on tam sobie mógł zrobić.
Jejku, wszędzie tyle niebezpieczeństw czyha na te nasze futra kochane... Nawet nie wiadomo gdzie i na czym mogą sobie coś zrobić...
Tak sobie myślę, że może na forum gdzieś o tym napisać, żeby uważać na takie grzejniki? A może gdzieś już jest o tym a ja nie doczytałam? Przecież mógł sobie te kostki połamać tam...