Moja gromadka-Lola, Pimpuś, ślepaczki w domkach:), nowe małe

Srebrny, ty się nie wygłupiaj, pomyśl - jak wykończysz Dużą, to kto cie bedzie karmił? No kto? :wink:

Bazyliszkowa pisze:Srebrny, ty się nie wygłupiaj, pomyśl - jak wykończysz Dużą, to kto cie bedzie karmił? No kto?

Słuszna uwaga... :roll:

Srebrny doprowadził mnie na skraj załamania nerwowego; było prawie jak u Almodovara... W każdym razie w piątek pojechaliśmy do Ryśki po krople Bacha. Poprzednie się skończyły, a ja sobie pomyslałam, ze mu zrobię przerwę na czas podawania kropli do oczu. Chyba jednak krople oczne jakoś źle na niego wpłynęły, i zaczął robić taki sajgon, że nie dało się już wytrzymać.
Po chyba trzeciej dawce nowych kropli Srebrny na moich oczach poszedł spać na drapak.
Gdyby Ryśka była w pobliżu wtedy, rzuciłabym się jej na szyję z radości.

Oczywiście Srebrny nie jest ideałem, i nie będzie nim nigdy, ale znowu się kładzie na sofie koło mnie, robi te swoje słodkie minki i jest komunikatywny.

Po antybiotykach cofnęła mu się też nieco ta fatalna powieka w jednym oczku i widać, że oczko jest zielone! Śliczne!

Reszta kotów jest skupiona na jedzeniu, przygniataniu mnie, jak spię, ustawianiu Pandziąt, i robieniu bajzlu.

miło Cię znów widzieć!
Robienie bajzlu wpisane jest w naturę kota :-)

Ja dziś sprzątałam o zgrozo w niedzielę a M. postanowił wystrzeliwywac się z kuwety oraz grać w jakiś bilard żarciem po podłodze. Potem rozszczelnił się nieco :evil:

i zmęczony zasnął. Przedtem jeszcze obgryzał kabel od myszki...
3majcie się!
wierzę w Bacha, ale fakt - trzeba czasu i precyzyjnej mieszanki - ale tu masz na szczęscie Ryśkę

anita5 pisze:
Po antybiotykach cofnęła mu się też nieco ta fatalna powieka w jednym oczku i widać, że oczko jest zielone! Śliczne!

To sssspoko...
Zielony ponoć uspokaja

Robienie bajzlu to jedno z bardziej ulubionych zajęć kocich więc nie rozumiem Anitko, czemu Cię to tak dziwi.

Moja tymczasowa Kluseczka/Franusia po skończeniu jedzenia resztę mokrego wygrzebuje z miseczki na podłogę.
Michał łapką wyciąga chrupki z miseczki i dopiero na podłodze rozgryza i zjada...część chrupka, reszta w postaci okruszków, niewartych kociej uwagi, leży obok miski.
Zbyt nisko wiszący papier toaletowy (nad kuwetą) ląduje (w większości) W kuwecie.
Ech, przykłady można by mnożyć, któż ich nie zna, ale z drugiej strony, jak tu się gniewać na te słodkie urwisy w kocich futerkach :wink:

Zielone oczko..ach...

Dobrze, że krople pomagają. Niesamowite, że takie szybkie jest ich działanie.

:ok:

Zielone oczko... zielony to kolor nadziei... jest nadzieja, że Srebrny się uspokoi... :ok:

Dobrze dobrane krople bacha to czasem kazdej z nas by się przydały, co ? :twisted:

Super Anito, że chłopak isę zrerlaksował po kropelkach :wink:

.

I jak Srebrny? Grzeczniutki?

bry..., co słychać? Sreberko dalej takie ruchliwe?

Tak, krople działają bardzo dobrze.
Uwielbiam tego kota, Srebrnego znaczy, pasjami. Tak się to mówi, nie? :mrgreen:

Ale szczerze, nie da się gada nie kochać.

Przedwczoraj przeżyłam mały szok, jak wieczorem poszłam do łazienki. Szykuję się do snu, a tu ze zbiornika wyrównawczego, ulubionego miejsca przesiadywania wysokopiennych kotów, spogląda na mnie... Godzilla.

Czyli Mimi! Wyszła ze swojego pokoju, który rzadko opuszcza, bo nie cierpi reszty kotów, szczególnie czarnych (sama będąc tegoż koloru), i u góry, na zbiorniku, się ułożyla wygodnie. Pyszczek ma przerozkoszny, a kto oglądał kiedyś filmy o Godzilli, wie, o czym piszę. Wielkością też Mimi Godzilli nie ustępuje wiele.

A poranki są... dziwne. Dzwoni budzik. Jakoś przed 5. Na poduszce Lucek, mruczy, przytulony. Obok Yasminka. Na mnie Klocek. Z boku Malutki i Eduś. Przybiega Lola i Adaś, układają się i włączają motorki. U boku układa się Tymek. Wszystkie mruczą jak stare traktory, i zabierają się do spania!!!!

A ja jak wtedy mam wstawać??

A robienie bajzlu nie dziwi mnie już wcale. Serio.
Gorzej, jak zasikają kolejną drukarkę, co stało się wczoraj. Padła na dobre. Się działo... Pańcio się mocno zdenerwował.

anita5 pisze:Gorzej, jak zasikają kolejną drukarkę, co stało się wczoraj. Padła na dobre. Się działo... Pańcio się mocno zdenerwował.

uuuuu

anita5 pisze:Gorzej, jak zasikają kolejną drukarkę, co stało się wczoraj. Padła na dobre. Się działo... Pańcio się mocno zdenerwował.

Się nie dziwię :roll:

Bazyliszkowa pisze:
anita5 pisze:Gorzej, jak zasikają kolejną drukarkę, co stało się wczoraj. Padła na dobre. Się działo... Pańcio się mocno zdenerwował.

Się nie dziwię

też się nie dziwię :mrgreen:

, ech te niedobre kociambry... i za co my je tak kochamy :?:

Moja gromadka-Lola, Pimpuś, ślepaczki w domkach:), nowe małe

Kto przegląda forum