Jedyna w swoim rodzaju Wilczyca już w domku:D!

No i jeżeli chodzi o kroplówki to by było na tyle. Wilczka się zbyt opiera i będziemy od poniedziałku z nią jeździć bo po prostu nie dajemy rady....Jak tylko ją kładziemy to wykręca się jak paragraf, macha łapami i mi igłę wytrąca z rąk, Tomek sam nie daje rady jej dobrze przytrzymać zanim wbije igłe :roll:

JaEwka pisze:No i jeżeli chodzi o kroplówki to by było na tyle. Wilczka się zbyt opiera i będziemy od poniedziałku z nią jeździć bo po prostu nie dajemy rady....Jak tylko ją kładziemy to wykręca się jak paragraf, macha łapami i mi igłę wytrąca z rąk, Tomek sam nie daje rady jej dobrze przytrzymać zanim wbije igłe

spryciula

Mruczeńka1981 pisze:
JaEwka pisze:No i jeżeli chodzi o kroplówki to by było na tyle. Wilczka się zbyt opiera i będziemy od poniedziałku z nią jeździć bo po prostu nie dajemy rady....Jak tylko ją kładziemy to wykręca się jak paragraf, macha łapami i mi igłę wytrąca z rąk, Tomek sam nie daje rady jej dobrze przytrzymać zanim wbije igłe

spryciula

No niestety :twisted:

Może gdybyś robiła jej kroplówki u sąsiada, nie na jej terenie, byłoby łatwiej. Tylko ciekawe, co sąsiad na to...? :wink:

Kicia_ pisze:Może gdybyś robiła jej kroplówki u sąsiada, nie na jej terenie, byłoby łatwiej. Tylko ciekawe, co sąsiad na to...?

Problem w tym, że jeszcze nie znam dobrze ani jednego sąsiada :mrgreen:

za krótko tu mieszkam :lol:

Już sobie wyobrażam minę któregoś jak pukam z kotem na rękach i kroplówką z prośbą o pomoc :ryk:

Zawsze jej kibicuje,schudła to fakt.Oby było lepiej.!!! :kotek:

Wilczuniu bądz grzeczna ślicznotko, to wszystko dla twojego dobra. :mrgreen:

Oczywiście, żeby dziś nie było z byt pięknie przed wyjazdem do schroniska okazało się, że padł nam akumulator :mrgreen:

Na szczęście udało nam się dotrzeć na czas :wink:

Tak więc jeżeli chodzi o Wilczke to jakoś będziemy musieli ją poskromić (jazda w taki mróz codziennie do weta tramwajami to niezbyt dobry pomysł, a nieraz jak się przesiadam to trzeba czekać 20 min albo dłużej jak mi drugi podjedzie bo niestety tylko 17 podjeżdża zaraz koło weta i do żadnego innego nie mogę sobie wsiąść )

To może być trudne, na swoim terytorium z pewnościa czuje się bardzo pewnie, ale trzymam kciuki!

Kicia_ pisze:To może być trudne, na swoim terytorium z pewnościa czuje się bardzo pewnie, ale trzymam kciuki!

Eh no ja już wolę nie myśleć.... :roll:

Na korytarz ją wyniesiemy :ryk:

W środę przyjechaliśmy do Lubina na 4 dni i Wilczka korzysta z okazji i wygrzewa się w słoneczku na parapecie

i oczywiście w nocy szaleje i biega od pokoju do pokoju :lol:

Kroplówki w Lubinie też nie wypaliły.... mam nadzieje, że pogoda będzie na tyle łaskawa że od pon będziemy mogli jeździć do weta.
Jutro postaram się wstawić nowe fotki :ok: