Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

[casica]

Mam też wynik fruktozaminy
427, co oznacza wg tabelki dobrą kontrolę choroby

[CoToMa]

[Monostra]

[Tinka07]

No, Draculku, Kocie kochany, jest super z tą fruktozaminą:ok: Tej dobrej „kontroli” absolutnie nie przypisywałabym Twojej Wielkiej. Jesteś po prostu kotem, który w żadnych statystykach kotów geriatrycznych z takim schorzeniem się nie mieści

[casica]

No, Draculku, Kocie kochany, jest super z tą fruktozaminą:ok: Tej dobrej „kontroli” absolutnie nie przypisywałabym Twojej Wielkiej. Jesteś po prostu kotem, który w żadnych statystykach kotów geriatrycznych z takim schorzeniem się nie mieści

I ja jej sobie nie przypisuję, w żadnym wypadku
Tak, Dracul jest wyjątkowy i nie da się tego "zakryć"

Tinko, ja go znam i CC go zna, wydaje mi się, że u niego najważniejsze było - nie stresować, puścić na żywioł oraz hazard i pozwolić mu realizować jego upór.

[Hańka]

Oj, to widać charakterny kot!Można powiedzieć - Pan Kot.

[casica]

Oj, to widać charakterny kot!Można powiedzieć - Pan Kot.

Jak zapadł na pnn wpadłam w panikę, usiłowałam przestawić na "nerkowe" żarcie. Byłam uparta, on też. Męczyliśmy się prawie 3 miesiące, efekty:
- zwiększył porcje moczu oraz zaszczycane miejsca
- zaczął agresywnie traktować Putitę, bo wiedział, że ona diety nie ma. Czaił się więc na nią i ją bił
- zaczął być agresywny w stosunku do nas
- wychudł jak chart, a żreć nie chciał
W końcu doszłam do wniosku - a niech tam, niech ten kotek ma coś z życia. I tak wbrew wszystkiemu od 3 lat nie je nerkowej karmy, a normalnie mięso. Jeśli ON czegoś nie chce, to nie i już i nie ma, że nie wolno, nie ma, że boli

[AgaPap]

Prawdziwy kocur z niego i już

Moi weci też uważają, że nieraz trzeba odpuścić, bo to może być z korzyścią dla kota, a nie za wszelka cenę szpikować tym, co kotu nie pasuje.

[casica]

Mam też bardzo smutną wiadomość. Wczoraj odszedł Fredzio
niegdyś z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59755&highlight= a od grudnia 2007 najszczęśliwszy kot pod słońcem w kochającym domu Oli.
Ola walczyła o Niego z ogromnym samozaparciem i nie udało się, w sumie nie było diagnozy, Fredzio po prostu odchodził. Mimo wysiłków wielu wspaniałych ludzi nie udało się Go zatrzymać i to bardzo boli. Będziemy o Tobie pamiętać kochany bury bandyto, niepowtarzalny wraz Twojej twarzy i mruczenie, i pokancerowane uszko...
a takim Cię zapamiętamy



Śpij spokojnie bure kocie słoneczko

[magicmada]

Fredzio, pamiętam Cie koteczku tak dobrze.
Śpij spokojnie, Kotku. [']

[Siean]

Śpij spokojnie, Fredziu... [']

[CoToMa]

Fredzio (')

[Bungo]

Jednak się nie udało...

[casica]

Jednak się nie udało...

Byłyśmy wręcz oszalałe ze szczęścia gdy test na lamblie wyszedł pozytywnie
Ale to nie było to, a raczej nie tylko to.
Fredzio miał zrobione wszelkie możliwe badania, był wożony do Łodzi. Konsultowany przez dr Balceraka w Asie, leczony przez CC, bez efektu.
Podejrzenie jest dwojakie:
albo coś neurologicznego, co nie wyszło w diagnostyce
albo po prostu nadszedł jego czas przecież nawet nie wiemy ile Fredzio miał lat
Bardzo mi przykro i mimo wszystko, jak zawsze dopadło mnie uczucie, że Go zawiodłam

[magicmada]

Kasiu, już Ci tłumaczyłam, że nie zawiodłaś go, a wręcz przeciwnie, zaopiekowałaś się nim, troszczyłaś się, kiedy był już w stałym domu. Pomyśl, że żył prawie dwa lata w fajnym domu, zapewne w schronisku nie byłoby mu tak dobrze.