» Śro lut 20, 2013 22:54
Re: Moje kocistosci - kot, który przenika ściany...
Robert E. Heinlein napisał książkę pt. Kot, który przenika ściany. Tytułowy kot był tak mały, że nie wiedział, że ściany są nieprzepuszczalne, więc przez nie przechodził.
Dzika Szara Zołza jest już na tyle duża, by też to wiedzieć, na szczęście, ale za to opanowała sztukę teleportacji.
W nocy zniknęła z zamkniętej klatki.
Generalny przegląd pokoju, połączony z porządkami, trwał z niewielką przerwą do godziny 22.00. Może byłby krótszy, gdyby zacząć od najbardziej oczywistej kryjówki, ale wytyczne były jasne - najpierw wyeliminować wszelkie pozostałe miejsca. I poukładać, co się da przy tej okazji.
Tak więc, zgodnie z prawem Murphy'ego, czy kogo tam, kto je sprecyzował, Szara Zołza znalazła się w ostatnim miejscu, do którego zajrzałam - czyli w kanapie. Dodać trzeba, że nerwy to ona ma dobre - póki nie wyciągnęłam prawie całej zawartości, nawet nie drgnęła i już wysłuchałam rozważań na temat zmumifikowanego kota gdzieś pomiędzy książka,i.
Na szczęście kot był, a po krótkim pościgu wykazał dobrą wolę i sam się przemieścił do klatki.
Dzisiejszej nocy się okaże, czy zdolność teleportacji przy zamkniętych drzwiczkach jest stała.
Tak, tak, mam kotkę-dziczkę po sterylce...
I jej synka też, i jeszcze na pozostałe jej dzieci poluję...

Bis, Ami i Księżniczka [']
