Chcialabym Was, Kochani, uczulic na cos, co u nas po raz drugi z powodu mojej glupoty i niewiedzy zakonczylo sie duzym bolem dla Misiaczka
Jakies pare tygodni temu koty mi sie praly, bo Stasiu walczy o zdominowanie stada. W tej walce ugryzl Toto w pupke, znaczy w grzbiet, tuz przy ogonie, troche na lewym boku.
Totulek byl lekko obolaly przez reszte dnia, ostroznie chodzil, widzielismy mala ranke, i ubylo mu siersci na malym placku w tym miejscu.
Po jakims czasie jakby mu sie poprawilo, ale mial tam "guza" - tak myslelismy. Spora kulke.
tylko jakis markotny sie zrobil, i chodzil z podwinietym ogonkiem przez wiekszosc czasu. Panikowalam, ze moze ma cos zlamanego, zwichnietego, ale TZ mnie przekonywal, ze gdyby tak bylo, to by nie biegal po schodach.
Wiecie, co to bylo?
W miejscu ugryzienia wdala sie infekcja, chociaz koty mam wszystkie szczepione. Zbierala sie tam materia, zakazenie roslo, a ja go glaskalam po tym "guzie" i prawilam czule slowka, zamiast zabrac do weta.
Dzisiaj Misiaczek, pewnie zdeterminowany bolem, zaszyl sie gdzies w ciemnym kaciku, przebil te kule, i wygryzl i wyczyscil rane. Wygryzl razem z futrem. Ma dziure do zywego miesa o powierzchni 2 dwudziestozlotowek. Wyglada to strasznie, jakby wygryzione do kosci, i boli go bardzo, bo tylko by siedzial cichutko
Kiedy to zobaczylam wieczorem, wpadlam w histerie i zaraz dzwonilam do weta, ze zaraz przyjedziemy. Myslalam, ze to cos nowego, ze ktos go tak poturbowal.
Wet wypytal mnie przez telefon, i wyjasnil, co sie stalo i ze zwierzeta w ten sposob same probuja radzic sobie i dezynfekowac rany.
Powiedzial rowniez, ze skoro kot juz na sobie przeprowadzil te operacje (na zywca

), to stan nie jest juz krytyczny, i jutro rano jedziemy po zastrzyk i do kontroli. W miedzyczasie Totulek jest u mnie w biurze, w wiekszosci lezy mi na kolanach, a poza tym ostroznie nosimy go ze soba tam, gdzie jestesmy, zeby go reszta kotow nie dorwala w tym oslabionym stanie. Dzisiaj bedzie spal z nami w sypialni.
Po ten zastrzyk powinnismy byli zglosic sie 2 tygodnie temu, zaraz po zauwazeniu rany.
Jezeli kot zostal pogryziony, i widzicie, ze ma rane, chociazby mala, od razu do weta po zastrzyk zapobiegajacy infekcji
Inaczej kot cierpi bol, my nie wiemy, co to jest, a pozniej biedak sam sobie w bolach robi chirurgie, zeby sie ratowac przed zakazeniem
