pisiokot, jeszcze raz dzięki za zrozumienie. My nie boimy się trudów opiekowania się chorym zwierzątkiem bo nasza kotka tez była chora i codziennie biegałyśmy z nią na zastrzyki i kroplówki i same jej nawet w domu robiłyśmy zeby ją tylko uratowac i nawet jak juz z nią było bardzo żle to tuliłysmy ją i leczyłyśmy w nadzieji ze z nami zostanie jeszcze długo. Kurcze, i znów sie popłakałam na wspomnienie...
Dzięki za przypomnienie ze tak sie umawiałyśmy z panią Gosią ze poobserwujemy sie nawzajem z Leośką. Ja nie wiem czy to mozna wyjaśnić ale to sie po prostu czuje... My czułyśmy, że ona nas nie chce. mogłyśmy tę sytuację przedłużać ale jakby się po np 2 miesiącach nic kompletnie nie zmieniło to pewnie byłoby jeszcze wieksze rozczarowanie ze jak mozna było trzymać kotkę 2 miesiąca a pozniej ją oddac... I nam było by tez pewnie jeszcze ciężej bo i tak nam było przykro. Ja uważam że koty mają świetną pamięć i tak jak Nasza Balbina pamiętała kto ją uratował i czuło się u niej wdzięczność i przywiązanie do nas tak i Leośka wie ze to pani Gosia ją uratowała i to do niej sie przywiazała...
















.

