Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 26, 2007 8:52

No i znowu wychodzi, że jestem panikarą. Ostatnia informacja jest taka, że Dongi ma PCHŁY. Już ze 4 tygodnie temu wysyłałam tam Krzyśka z Fiprexem ale wtedy nic nie znaleźli a teraz podobno widziano pchłę. Muszę powiedzieć, że pchły mnie niezmiernie cieszą, bo to żaden problem. Do tego odbarwienia na skórze zaczęły dziwnym trafem odstawać od skóry (opis mamy Krzyśka) i się okazało, że to odrastające futro (wzrok już nie ten niestety i pomylić się łatwo). W tym tygodniu kolonia pcheł powinna zniknąć z tego świata. To pewnie Mirek stodołowy przywlókł to cholerstwo, bo on nie usiedzi w domu (okupuje stodołę sąsiada, bo tam ma kolegów). Odkąd pamiętam to pcheł tam nie było. Dziwiło mnie to bardzo ale naprawdę koty się nie drapały. Czyżby te złote lata już minęły.
Druga dobra wiadomość dotyczy Zenka. W czwartek udało nam sie pobrać krew na morfologię i wyniki ma świetne. Lekarka podsumowała, że nie ma się do czego przyczepić. Ostatnio poranne podgryzanie i wariowanie zamienił na mruczanki i przytulanki 8O . Chyba długo z tego szoku nie wyjdę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 26, 2007 9:05

koty potrafia zaskakiwac,ja swojego poznałam dopiero po 6 latach :roll: nagle kolanka mu sie spodobały 8)

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon lut 26, 2007 9:08

Podobno przed długą ciepłą zimę mieliśmy nietypową inwazję pcheł...psy, które latami nie miały pcheł wracały ze spacerów z towarzystwem...może dlatego Dongi też załapała? Super, że Zenek w pełni sił i taki "zaskakujący" dla Pańci... kiedyś karmiłam psa sąsiadki, wcześniej był w psim hotelu i stamtąd przyciągnął pchły...mnie oblazły i nic, ale pogryzły TŻ-ta i Zuzię - wtedy dopiero odkryłam, co i jak...sąsiadka wtedy już wróciła...okazało się, że cały dom ma zapchlony - ich nie gryzły 8O to dopiero dezynfekcja była...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 26, 2007 9:19

Może rzeczywiście to przez zimę a raczej jej brak. Fiprex już przygotowany i w połowie tygodnia powinien już być na kotach. Mam większy zapas bo trzeba będzie chyba regularnie go aplikować.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 26, 2007 9:21

No to cudnie, że to tylko pchły :D :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lut 26, 2007 10:27

ryśka pisze:No to cudnie, że to tylko pchły :D :ok:


Może w tej sytuacji też bym się cieszyła... :roll: :twisted:

Pchły w tym roku są pancerne. Sylwio, radzę przygotować podwójny zapas Fronline, bo normalna dawka może nie zadziałać.

Brzuchol Zenka przecudny. :D


A co do `dokarmiania` Dongi przez jej opiekunów - ja mam tak z teściami - też odporni na wszelkie tłumaczenia. :roll:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 28, 2007 11:11

Niestety mamy i ciemne strony leczenia Zenka. Jednym z częstych skutków ubocznych leczenia cyklosporyną (u ludzi) jest przerost dziąseł. Poszperałam w sieci i przy długotrwałym leczeniu skutki mogą być koszmarne. Ponieważ od pierwszej podanej Zenkowi tabletki byłam uświadomiona o takiej ewentualności (nie przez weta niestety ale dzięki mojej upierdliwości i zawziętości w grzebaniu w sieci) to zaczęłam sumiennie od początku czyścić kotu zęby (w publikacjach zwracano bardzo na to uwagę). Potem lekko przystopowałam (czyściłam bardzo delikatnie) jak zauważyłam, że dziąsełka zaczynają się robić czerwone. Teraz zamiast pasty używam jedynie wykałaczek, patyczków i wody utlenionej. Od kilku dni Zenek nie zjada wszystkich chrupek a czasem nie chce ich wcale. Jak wracam do domu z pracy to jest bardzo głodny (choć chrupki leżą w misce) i błaga o coś innego (biega za mna jak piesek, mizia się i mruczy). Wie gdzie trzymam jego puszki i włazi do szafki (ale tak to ja zbankrutuję). Wczoraj zaczęłam mu rozmaczać chrupki i smarować dziąsła solcoserylem. Nie wyglądają bardzo źle. Są czerwone przy zębach i jakby rozpulchnione (Zenek zawsze miał śliczne dziąsła) ale to sie będzie pogłębiać. Prześledziłam artykuły w sieci i wywnioskowałam, że właściwie nic nie da się zrobić aby temu zapobiec poza oczywiście odstawieniem cyklosporyny. Wtedy zmiany się cofają. Nasilenie zmian ma ścisły związek z poziomem cyklosporyny we krwi, więc teoretycznie zmniejszenie dawki może coś dać ale teraz raczej na to za wcześnie. Nie mogę dopuścić do tego aby go bolało i przez to nie mógł jeść. Myślę i aż mi głowa paruje. Do tego wszystkiego od pewnego czasu na dwóch ząbkach Zenek ma małe ciemne punkciki i obawiam się, że to początki próchnicy. Mam pomysł aby podjechać do Arki do doktora Gawora (bo sie zna na zębach). Czy jednak to coś da? U zwierząt cyklosporynę stosuje się naprawdę rzadko ze wzgledu na cenę i brak informacji, więc o chorobach dziąseł z tym zwiazanych pewnie niewiele lekarze wiedzą. Pogadam z naszymi wetkami i jeśli uznają to za rozsądne to pojadę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 28, 2007 11:25

no wreszcie mialam chwile i weszlam Zenkowego wątku :)

Dongi piekna jest :1luvu:

Cieszę sie, że Zenek szaleje, brzucho ma urocze.
Słabo, że z tą cyklosporyną tak. Ale ja zadnego doswiadczenia z tym nie mam..
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro lut 28, 2007 11:52

Musze pstryknąć kolejną fotkę brzucha (do dokumentacji :D ), bo już jest w wyraźnie ciemnorude plamy (cały w kropki). Niestety Zenek zapędził się trochę i zrobił jęzorem delikatny przedziałek na środku, ale na szczęście nie do zera. Jak widzę, że zaczyna się lizać i krzyknę na niego to on tylko popatrzy i z potrojoną prędkością macha jęzorem aby zdążyć jak najwięcej wylizać zanim go złapię. Cwaniak. Na szczęście to nie jest już takie lizanie jak wcześniej i robi to rzadko.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 05, 2007 12:08

Intruzi na Dongi zostali ostatecznie zidentyfikowani: dorodne pchliska w ilości znacznej - biedna miśka tyle się już męczy. Dawno mogła być zakropiona. Transport fiprexu nie doszedł do skutki i wysyłam to dzisiaj pocztą. Może się uda też zakroplić kotulce sąsiada, bo to pewnie z ich stodoły Mirek dostarcza pasażerów na gapę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 05, 2007 12:36

Najgorsze jest to, Sylwio, ze całej wsi nie odpchlisz... [Ja bym musiała odpchlić jedną z dzielnic Torunia, żeby Mrusia teściów nie przynosiła gapowiczów.]

A co do lizania brzucha - mój Rudy chyba zapatrzył sie na Twojego Rudego i też postanowił mieć łysy brzuszek. Pewnie dlatego, że wszyscy uznali, że jest już zdrowy i nie ma sie co rozczulać na Rudym Badziewiem. Teraz znowu skupia na sobie naszą uwagę. Ja nawet przez sen słyszę, kiedy zaczyna się wylizywać - muszę go wtedy wziąć do siebie do łóżka, bo inaczej nie przestanie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 05, 2007 12:49

Też tak mam. Jak zaczyna mlaskać to od razu się budzę i ubieram mu kołnierz ale ja już mam ponad dwuletnią praktykę i jestem wyczulona na te dźwięki okrutnie. Ostatnio znowu mu coś odbiło i się liże ale mniej i futro już ma wszędzie (już zapomniałam jak wygląda jego okudlony brzuszek a teraz jest cały kremowo rudy). Tak sobie myślę, że go swędzi bo odrasta i te kudełki muszą się przeciskać przez skórę. Może twojego rudego też swędzi po poszukiwaniu jajka i tak już z rozpedu liże gdzie popadnie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 05, 2007 12:54

Biedny ten Zenek - chorowitek. I szczęściarz jednocześnie, bo pod wspaniałą opieką.
Zenuś, w słonku się wygrzej wiosennym i pogoń choróbska!
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon mar 05, 2007 13:05

Na szczęście dziąsłowe problemy wyglądają na opanowane. Myję mu codziennie zęby ale bardzo delikatnie i jedynie wodą utlenioną (w żelu) na patyczku kosmetycznym. Potem smaruję solcoserylem. Nie jest idealnie ale się nie pogarsza a nawet jest ciut lepiej. Dziąsła przy samych zębach są jakby napęczniałe. Pierwszych zębów na górze za kłami zupełnie nie widać, bo dziąsła je zasłoniły (on te ząbki ma malusieńkie - dużo mniejsze niż mają kotki mojej siostry). W tym tygodniu wybieram się z nim do kontroli, więc obgadam sprawę z wetkami.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2007 9:14

Nie wiem czy są skuteczne, ale może założyć Dongi obróżkę przeciwpchelną?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, Silverblue i 76 gości