O nie!!
Tym razem się cieszę, że tak daleko mieszkasz
Za nami pierwszy weekend razem.
Maja już mnie nie lubi, syczy i czasem paca łapką
Lubiła mnie, jak przyjechała z Regatą, a jak Regata pojechała, to Mai się odwidziało.
Moich kotów na razie też nie lubi, z pełną wzajemnością Cyryla, czasami Hestii oraz zdystansowaniem i brakiem reakcji Kitki (hrabina w końcu, nie? nie będzie się wyrażać tak jak pospólstwo

)
W piątek pod wieczór przyjechała. Na początek zamieszkała w zamkniętym pokoju, moje kociaste jej nawet nie widziały, bo była w transporterku.
Cyryl zachowywał się bez zarzutu, wyluzowany, zrelaksowany
W sobotę przed południem stwierdził, że on jednak sobie nie życzy i syczał na wszystkich w domu - na Kitkę, Hestię i na mnie
Ale po godzince czy dwóch mu przeszło i znów był moim kochanym koteckiem
Maja całkiem straciła humor, syczała na mnie, nie chciała jeść i nie skorzystała z kuwety. Ale trochę po pokoju pospacerowała.
W sobotę po południu otworzyłam drzwi do pokoju Mai, weszłam do środka i obserwowałam kociaste
Cyryl już z daleka obrzucał intruza syczącymi wyzwiskami. Maja zza fotela w pokoju nie pozostała mu dłużna (skąd ona zna takie wyrazy?

), ale nie dałam rady sfotografować ich równocześnie.
Potem tygrys ruszył w stronę pokoju, Hestia dzielnie mu sekundowała zza winkla:
Przyczajony tygrys, ukryty smok:
Wkroczył do pokoju i burcząc zaczął obwąchiwać dosłownie wszystko, począwszy od podłogi....
....poprzez kuwetę Mai....
W tym czasie Hestia ruszyła w ślady swego idola do jaskini smoka:
Maja obserowała to wszystko z bezpiecznej kryjówki za fotelem, posykując od czasu do czasu:
....poprzez miseczki Mai....
Przyczajony kurczak wkracza do jaskini:
Maja nie opuszcza strategicznej pozycji i pilnie obserwuje poczynania wrogich sił:
....poprzez transporter Mai....
Hestia podążała dokładnie śladami swojego guru:
....aż po fotel, na którym sypia Maja:
Hestia j.w.:
Oto posykujący obiekt obserwacji moich futer w całej okazałości:
Później Maja ruszyła zwiedzać, sycząc po drodze na wszystko, co się ruszało i miało oczy:
Przede wszystkim zwiedziła wc:
I wreszcie udało mi się ją złapać w obiektyw, jak obrzuca wyzwiskami któregoś z moich kotów, żeby nie było, że tylko Cyryl to burak:
Po powrocie do swojego pokoju zadekowała się na szafie i tak reagowała na każde moje zwrócenie się do niej:
Później jednak się nieco wyluzowała:
Wieczorem już zjadła kolację, a w nocy skorzystała z kuwety. Wczoraj śniadanko też zjadła, a potem przez pół dnia spała na szafie za segregatorami. Pozwiedzała sobie mieszkanie, ale na bliższe kontakty nie miała ochoty. Obsyczała Cyryla, który odpowiedział dokładnie tym samym, tylko głośniej, Hestię, która syknęła raz i sobie poszła oraz Kitkę, która odwróciła się i też sobie poszła. Z jedzeniem i kuwetowaniem już się unormowało, Maja mogłaby teraz zacząć przełamywać lody w żywymi istotami
W nocy strasznie się awanturowała w swoim pokoju, drapiąc drzwi i skacząc na nie. Dziś chyba już zostawię otwarte drzwi na noc, bo przerobi je na wióry.
Koty jak na razie nie dążą do konfrontacji, trzymają się na dystans, czasami tylko zaglądają do pokoju Mai. Kitka nie próbuje się z Mają zapoznawać, Cyryl syczy (ale Maja też i nie wiem, kto zaczyna), a Hestia uznała, że Maja jest nudnym towarzystwem i bez żalu porzuciła ją na rzecz myszek, piłeczek i przeszkadzania mi w różnych zajęciach
