Witam Kochani !
Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne i noworoczne. Przepraszam , że ja nie mogłam się wam odwdzięczyć tym samym ale nie potrafiłam się do tego zmusić. Nie chodzi o to , że nie życzyłam wam wesołych świąt ani nie chcę życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku ale jakoś nie potrafiłam się zmusić . Po apokalipsie przedświątecznych zakupów ludzi te dwa wolne dni były dla mnie możliwością złapania oddechu i nie miały nic wspólnego z radosnymi świętami. W te święta nie byłyśmy z mamą same bo przyjechał mamy brat z żoną ze Szczecina a w drugi dzień świąt odwiedziła nas mamy kuzynka z Izbicy Kujawskiej ( ta od wnuczki Lilki i kota Rudolfa ). Tradycyjnie w Wigilię pracowałam i zaraz po świętach też więc odpoczynku za wiele nie miałam.
Po wczorajszej pracującej niedzieli dziś miałam wolne i spędziłam je do południa z mamą. Pojechałyśmy do taty zapalić mu światełka bo dziś był pierwszy nie deszczowy dzień od świąt. Teraz siedzę w domu z dziewczynkami i od czasu do czasu zerkam w telewizor na Sylwester z Polsatem. Zero we mnie radości z nadchodzącego roku . Nie potrafię powstrzymać łez bo wiem , że po północy tata nie zadzwoni do mnie z życzeniami jak zawsze. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak jego śmierć mnie poruszy i złamie. Nie umiem się odnaleźć w życiu bo wraz z tatą umarła cząstka mnie. Teraz dopiero widzę jak wiele dla mnie znaczył i jak bardzo byliśmy z sobą zżyci.
Ten wiersz oddaje to jak się czuję :
