Wczoraj Ada pojechała do lecznicy - już znowu nadszedł termin podania jej leków.
A oprócz Ady pojechała także Lalusia.
Lalusia funkcjonuje doskonale (odpukać): jedzenie, picie, kupkanie, siusianie - wszystko idealnie, a humor ma po prostu wspaniały.
Ale chciałam, żeby wetka (ta, która tak świetnie zrobiła RTG Adzie po upadku z barierki w zeszłym roku) obejrzała tylne łapki Lalusi.
Bo Lalusia ma lekki niedowład tylnych łapek - lewej mniejszy, prawej większy.
Objawia się to w ten sposób, że w czasie stawiania łapek przy chodzeniu, stópki tylnych łapek chwieją się w momencie stawiania i mają tendencję do podwijania się do wewnątrz.
Podczas biegania i skakania Lalusia uzyskuje stabilność stópek i sztywność podparcia w ten sposób, że wykręca stópki na zewnątrz. Musi tak się poruszać od bardzo dawna, bo stópki są już trwale wykrzywione na zewnątrz.
No i chciałam wiedzieć, czy to efekt jakiegoś urazu mechanicznego czy sprawa o charakterze neurologicznym.
Wetka obejrzała Lalusię i zbadała manualnie, przy okazji zajrzała Lalusi do pyszczka i stwierdziła, że Lalusia ma ząbki, jak wampirek

Mnie też ząbki Lalusi wydawały się trochę inne od ząbków moich pozostałych kotów - przypominają ząbki piły do drewna.
Potem wetka wybadała tylne łapki Lalusi, okolicę nasady ogona, stawów biodrowych itp.
Powiedziała, że to na pewno nie są zmiany o charakterze neurologicznym, a najprawdopodobniej skutek urazu okołoporodowego, ale żeby stwierdzić dokładnie, jak to z tym jest, trzeba zrobić RTG w kilku płaszczyznach.
I tu pojawił się problem, bo Lalusia tak strasznie się bała i samej podróży w transporterku i wizyty, że nie dałoby się ułożyć jej odpowiednio do badania, bo była sztywna z przerażenia i wczepiała się we mnie, jak jakiś "spidercat"
Myślałam, że mi spruje sweter, bo przywarła do mnie, jak mucha do lepu, wbiła mi się pazurkami wszystkich łapek w klatkę piersiową i starała się wczołgać pod moje ramię.
Wetka powiedziała, że w tej sytuacji trzeba będzie podać jej dla rozluźnienia lekkiego "głupiego jasia", ale do tego nie może być najedzona.
Tak więc na RTG pojedziemy w najbliższym czasie, to znaczy najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, bo ta wetka ma dyżury we wtorki.