Ja i tak z tym e-learningiem miałam najlepiej - zrobiłam tylko jeden temat, potem czekałam na resztę, która zamieszcza już ostatnie poprawki w swoich tematach, żeby je wszystkie przeczytać i ułożyć stomilijonów pytań. Także nie napracowałam się na razie za bardzo, ale reszta, która zrobiła już oba tematy? A to są długie, porządne prace, było po kilkanaście stron samego tekstu, do tego na platformie to wszystko trzeba było podzielić na rozdziały, powsadzać rysunki, tabele, wykresy, blablabla...
Ale staram się być dobrej myśli - wiecie, co mi przyszło do głowy? Druga grupa, którą prowadzi, ma przedmiot "Systemy e-learningowe w medycynie". I do nich pasuje sugestia pana doktora, a do nas? Liczę na to, że był zalatany i pomylił wczoraj grupy, mimo, że wyraźnie powiedziałam "Dzień dobry, ja jestem ze zdrowia publicznego..."
Ja w ogóle też nie cierpię tego e-learningu. Co semestr zaklinam, żeby to były ostatnie zajęcia w tym koszmarnym systemie...
12 czy 14 egzaminów

ja Wam powiem, że mnie trochę na śmiech bierze, bo ja mam wpisane 3 egzaminy, z czego 1 wykładowca "Nie będzie robił, ocenę ogół waszej pracy na zajęciach i zrobimy sobie krótkie zadanie w Matlabie i to będzie jako wasz egzamin"

więc egzaminy mam dwa. Ale powiem Wam, że w zasadzie od początku studiów gorsze problemy mam z zaliczeniami, niż z egzaminami...
A już zmiana harmonogramu zajęć w środku nocy to paranoja. W ogóle te uczelnie to chyba sobie robią, co chcą...
A to mój nowy koszmar:
http://hodowanko.pl/ matko, jakie to jest głupie, nie mogę, ale cały czas gdzieś chodzi w tle i zbiera pieseły
