Witajcie niedzielnym wieczorkiem
Duża lubi wszystkie ciotki, proszę mi tu takich rzeczy nie pisać
Musiała napisać ostatnią pracę seminaryjną no i niestety troszkę się obsunęliśmy w miauowaniu.
Przepraszamy, teraz jesteśmy już na bieżąco.
U nas koniec tygodnia był dosyć wariacki. W czwartek późnym wieczorem malutka sunia mojej siostry
złamała sobie przednią łapkę i był horror w kropki. Z taką malizną to naprawdę, łapka poszła do gipsu
i za 3 tygodnie kontrola i ewentualne zdjęcie gipsu. W piątek na parkingu babsko jakieś głupie potrąciło
mojego chłopa

Uzasadniła to tym, że jej noga ze sprzęgła się ześliznęła. Masakra. Lewe policzko
całe poharowane, niewiem jak on do pracy teraz zamierza chodzić, ale uparł się że będzie. Ok, jak
sobie życzy.
Esiek ostatnio pokazuje swój cesarski charakterek, bo zaczyna ze mną bijatyki przy pomiarze cukru.
Chyba nie podoba mu się już to wszystko, a naprawdę staram się delikatnie. Ehhh.
No i znowu cukier skoczył w górę. Póki nie uregulujemy tej tarczycy to tak będzie skokowo.
Czekamy cierpliwie i pozdrawiamy wszystkich
Danusia widziałam, że Bajcia w konkursie, zaraz oddamy głosik
