Ja wróciłam,Megunia została.Mimo iż wiem,że to dla jej dobra to i tak zawsze mam wyrzuty sumienia.
Oczywiście musi być dobrze,po 13 mam po nią być.
Dobrze,że tak rano,bo do wieczora przynajmniej dojdzie do siebie.
Pewnie właśnie ją operują...nieswojo mi,gdy jej nie ma w domu,nawet jeśli wiem,że niedługo wróci

Jak moje zdrowie?
Do przodu,choć ponownie mam problem z nogą.
Po pierwsze to to,że podrażnili mi strasznie korzeń podczas ostatniej operacji,bo się porobiły bliznowce i musieli oczyszczać,więc bite 2 godziny skrobali skalpelem korzeń.
Potem to zapalenie kości i stawów-też od kręgosłupa,powikłanie pooperacyjne.Myślałam,że to już koniec,a znów wraca

I to mnie trochę dobija,bo znów muszę dużo leżeć,nie obciążać nogi,bo jak wróci to co miałam od grudnia przez 6 tygodni to nie wiem co zrobię....
Nie spałam,co kilka dni tylko,bo ból był taki wielki,non stop na sterydach:Merdol,Encorton,masa leków,3 wizyty w szpitalu,gips,a i tak wiele nie dało.Niestety nie ma nic skutecznego w walce z takim bólem.
Po za tą nogą z plecami w miarę,angażuję prawie co wieczór tż-ta do masażu i coś tam pomaga

To tyle o mnie na dziś.Dziękuję,że zapytałaś
