Wstałam, nakarmiłam koty i patrzę a Prezes leży i nie chce wstać. Wołam a on nic. Ani bawić się, ani wstać. Dotknęłam nóg i płacz. Biegiem do weta. Wet obejrzał, pomacał, wyzginał a Prezes nic! Nie boli. Wnerw mnie ogarnął. Wróciłam do domu. Patrzę, ten zaś kuleje

Dotykam, płacz. No kurna

Dostał przeciwbólowe i przeciwzapalne i zobaczymy.
Szlag mnie trafia
