Cofam, że koty się całkiem zaaklimatyzowały. Paskudztwo jest jakieś... inne takie, nieswoje. Chore może?

Wczoraj w nocy położyła się na łóżku tak, że... dotykała psa

. Psa, któremu z tej okazji wcale nie przylała za czelność przebywania zbyt blisko Jej Wysokości

Poza tym w normie

Pasożyt wzgardził łososiem

, za to usiłuje żreć SZTUCZNĄ roślinkę.
Błysk z podziwu godnym zapałem przez pół wieczoru drapał swoje odbicie w lustrze.
A, no i mam za małe łóżko

. Pies dostał miejsce w nogach po jednej stronie, ale że dziś jego miejsce zaanektowały oba Potwory, to stała moja trzydziestopięciokilowa pierdoła, patrząc na mnie wzrokiem disney'owskiego Bambiego w depresji, piszcząc żałośnie ze skargą, że biedny pies nie ma się gdzie położyć. No to go zaprosiłam na drugą stronę. Teraz, siedząc przed kompem z Bulwą na kolanach i Błyskiem na oparciu fotela, patrząc na łóżko, którego połowę (połowę w poziomie, nie w pionie) zajmuje Paskudztwo, Pasożyt i Kazan, mam jeden problem: Gdzie JA się zmieszczę

Apsa pisze:Super, że jesteście już razem
Myślałam o Kazanie... i przypomniałam sobie kilka przypadków, kiedy pies oddany z jednego domu do drugiego już po paru miesiącach był "tamtejszy" i byłego właściciela nie uważał za swojego, co najwyżej za znajomego. Mówi się, że psy są plastyczne i to chyba taki efekt, że szybciej się przyzwyczajają ale i szybciej się odzwyczajają i zapominają.
A koty mają zdecydowanie lepszą pamięć

Niestety, nie w tym rzecz.
U Kazana problemem nie jest lojalność czy przyzwyczajenie, tylko odpowiednie podejście do wrażliwca po przejściach. Udało nam się wypracować system komunikacji wspierający jego nikłą pewność siebie. Bez tego wsparcia wzięła i się załamała

. Pies całkiem nie ten. Karny, ale zupełnie pozbawiony radości współpracy z przewodnikiem, czemu poświęciłam najwięcej czasu, uwagi i serca

.
Czuję się trochę zniechęcona, bo większość pracy nad motywacją poszła w diabły. Znowu muszę z gigantycznym entuzjazmem przekonywać psa, że przewodnik jest ciekawy, że nagły ruch czy mocniejszy ton nie oznacza zagrożenia.