Miałam dzisiaj fajny poranek z kotami, ale o tym potem...
Teraz sprzątałam kuwetki Bartusiowi i Malutkiemu. Zmieniałam żwirek itd. Bartusiowi zostawiłam otwartą klatkę, on już normalnie biega sobie po pokoju, bo w klatce go roznosiło. wracam za chwilę z jedzeniem, bo czas na lunch

, a tu Bartek drzemie w kltce Malutkiego, obaj drzemią. Świeży kocyk wymazany breją z wody, bo miska przewrócona, i piasku, wykopanego z kuwety. Jak Bartus wlazł do klatki Malutkiego, nie wiem, i jak tak szybko zdążył posprzątac po swojemu???