No proszę, a ja myślałam, że wy tylko o kotach...
Mieszkam prawie w lesie, a obok trochę zaniedbanej działki, gdzie rosły w tym roku bujne pokrzywy, a pokrzywa jest miejscem żeru gąsiennic rusałek...ja oczywiście teraz dopiero jestem taka mądra, zaczęło się bowiem od tego, że w niedzielę po południu, pewna gąsiennica bardzo żwawo pełzała po naszej elewacji od strony balkonu...śpieszyło się jej okrutnie...a że była urocza - czarna w kropki to zawołałam dzieciaki, żeby ja sobie obejrzały...potem wpadłam na pomysł, że możemy sobie ją pohodować i szybko zrobiliśmy jej terrarium - hodowaliśmy kiedyś patyczaki, wszystko było "pod ręką"...Piotrek skoczył po długą szczotkę i chwilę później gąsiennica wylądowała w swoim domku...dostała kilka listków, ale nerwowo biegała po ziemi wokół ścianek, a że były śliskie miała kłopot w ruchem do góry. Wtedy przyniosłam brzozowy badylek, gąsienniczka od razu się wpakowała pod spód i...następnego ranka już wisiała głową w dół. Po południu naszym oczom ukazała się już poczwarka...oczywiście poszukiwania w sieci, kto zacz i co z tego wyniknie...to najprawdopodobniej będzie to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rusa%C5%82ka_pawik
Pasują zdjęcia i gąsiennicy i poczwarki

Kicorku ze zdjęciami będzie problem, bo nie bardzo chcemy je niepokoić, a przez szybkę, to wiesz jak jest...Piszę je, ponieważ wczoraj zamiatałam przed domem i znalazłam kolejne dwie kupelki naszej "otorbionej"...jedną dostały dzieci mojej siostry, bo akurat były u nas (wiem, że też już jest poczwarką), a druga wylądowała w słoiku na biurku - teraz już byłam mądra, że właściwie wystarczy tylko patyczek

i dziś w dzień widziałam na własne oczy jak pęka na niej skóra i wyłania się zieloniutka poczwarka...aż się spóźniłam do okulisty

Teraz tylko nie mogę znaleźć informacji jak długo mamy czekać, obawiam się , że dorosły motyl ukaże się światu, jak nas nie będzie...wyjeżdżam z dzieciakami w sobotę

Piotrek też wyjeżdża na 4 dni i chyba Justynka pojedzie do babci z poczwarkami, bo nie chcę, żeby motyle umarły z głodu
Teraz odpowiedź na najbardziej was nurtujące pytanie...będą wolnożyjące

...jeśli tylko będę przy tym - chcę zobaczyć jak rodzi się motyl i poczekać, aż "napompuje" skrzydełka...potem wypuszczam go wolno...oczywiście na balkonie pełnym kwiatów miodowych...do których przylatują motyle

może wróci
I na koniec dwie mniej miłe wiadomości...powinnam mniej siedzieć przy komputerze, bo musiałam dziś zmienić okulary na mocniejsze

, a druga - dobra dla mojego wzroku, od najbliższej soboty do niedzieli 1-go lipca będę w Szklarskiej Porębie, bez netu i innych atrakcji...jadę na zgrupowanie chóru Michałka jako opieka dla, m.in. rozpieszczonych nastolatek...dziś Pani spytała mnie, czy się nie boję? Nie wiedziałam, że mam się czegoś bać

W drodze powrotnej odwiedzamy Wrocław
