nie bylo mnie 3 dni i 2 noce
i wyglada na to, ze Daisy sie zestresowala strasznie - juz w sobote nie bardzo chciala jesc, nie wiem, jak dlugo to trwalo
wczoraj zjadla kilka chrupkow, potem chodzila probujac wymiotowac - myslalam, ze sie przytkala klakami, podalam paste
wymiotowala tylko sok zoladkowy
wiec wieczorem ja nakarmilam Convalescence - zwymiotowala po pol godzinie w moje buty
juz chcialam jej rano kroplowke robic, ale najpierw podalam Peritol
zadzialal, ufff
biedna Ais, bedzie musiala patrzec, czy Daisy glodna (podczas mojego urlopu) a jak nie to podawac Peritol
zastanawiam sie, czy nie udaloby sie mi jej wziac ze soba nad morze

zeby tego stresu uniknac
bo pozostala trojka ma sie swietnie oprocz zwiekszonej nadal mizialnosci
Bajka biega i biega i chodzi za mna
Muczacza pakuje sie na kolana
Telma tylko sie czai, kiedy przyjde do lazienki
