



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
FElunia pisze:Bardzo dziękujemy, kciuki potrzebne, bo mają moc! Panieneczka dzisiaj odrobinkę zjadła, umyła się (!!! w Azylu się nie myła!) i zaczęła nieśmiało zwiedzać pokój. Musiałam ją zostawić i biec do pracy, ale liczę na to, że będzie dobrze.
Niestety Sevenek i Fela mocno zasmarkani. Oczywiście koty są odizolowane. Mam nadzieję, że szybko im przejdzie.
FElunia pisze:Oj, ciężko u nas. Sevenek i Fela wciąż zakichane, na razie nie ma wielkiej poprawy. Leczymy, tulimy i kochamy.
Z Ducati przeżywamy ciężkie chwile. Miała straszne problemy z wypróżnianiem się, skończyło się w sobotę lewatywą, bo laktuloza, olej parafinowy i masaże nie pomogły. Zabieg był dla Ducati ogromnym stresem. Ale dziś pojawiła się normalna kupa i ucieszyliśmy się ogromnie (he he, ale to brzmi)! Niestety panieneczka ma ogólnie problem z załatwianiem się do kuwety. Próbujemy ją do niej zachęcić, jesteśmy w trakcie diagnostyki, czy wszystko jest ok. Myślę, że wszystko powoduje wielki stres. Wciąż jest przerażona. Troszkę lepiej jest z jedzeniem, potrafi już zjeść trochę sama, bez zachęcania. Bardzo lubi mleko. Dawaliśmy jej takie bez laktozy albo kocie, ale rozważamy podanie zwykłego, żeby sprawa kupkowa ruszyła.[/url]
Maciek przez ostatnie dni siedzi wieczorem i śpi w pokoju z Ducati, a ja z resztą. Odwrotnie się nie da, bo kiedy ja zamykam się z Ducati, to mam płaczący duet Fela - Seven pod drzwiami. Zazwyczaj wieczorami Maciek układa się z Bohunem na brzuchu i go mizia. Przez te kilka dni tego nie robił. Przedwczoraj znów miał miejsce ten wieczorny rytuał- Maciek położył sobie Bohuna na brzuchu i zaczął go miziać. I wyobraźcie sobie Bohun po raz pierwszy zaczął głośno mruczeć - a nigdy nie mruczał!!! Myśleliśmy, że nie potrafi. Bardzo się wzruszyłam - jak bardzo musiał tęsknić, jak bardzo musi kochać Maćka ten nasz charakterny ukraiński ślepaczek!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości