Musiało się wydarzyć coś dramatycznie nagłego w mózgu... Zadławienie dałoby jakieś reakcje obronne zanim nastąpiłaby utrata przytomności. Odruchowo organizm próbowałby pozbyć się ciała obcego z dróg oddechowych.
Pęknięcie naczynia i krwiak dałyby nierówność źrenic...
Sprawa jest ewidentnie neurologiczna. Może malec ma jakiś zespół wad wrodzonych? Może on się po prostu urodził bez stópki, a nie ją stracił... Może jakiś zator poszedł do mózgu?
Żeby mieć pewność, trzeba by było zrobić rezonans główki.
Strasznie mi przykro.
Trzymam kciuki.
