POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sty 14, 2015 22:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

O ja durna! Jak Salem wylizała sobie brzuchol do goła to zamiast bodziaka zafundowałam jej Cymesa. A wystarczyło iść do lumpeksu po body. :ryk: :ryk: I biedna musi teraz tłumaczyć Łajzie gdzie jest jego miejsce. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Śro sty 14, 2015 23:35 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

No i macie jaka ja oferma jestem 8O A przecież siostra moja rodzona ma w domu małego bachorka i za małych body po Karulajnie ile chcieć :D Wystarczyło pomyśleć. A i skarpetek w domu mnogo a mnogo, bo tak mój syn jak i małż ślubny z uporem maniaka gubią pojedyncze skarpetki a te co zostają wrzucają do szuflady twierdząc przy tym,że " No przecież kiedyś na pewno się znajdzie druga i wtedy będzie jak znalazł" Dupa jasia do tej pory ŻADNA skarpetka nie odzyskała swojej towarzyszki dlatego też uważam,że jest to bardzo dziwny gatunek zwierzęcia nieznanego dotychczas nauce, albowiem wprawdzie żyją w stadach ale nigdy nie łączą się w pary chyba ,że przymusowo... ( Czytała Krystyna Czubówna :D :D :D ) Ewentualnie jest to sprawa Skarpetkowego Potwora Spod Łóżka w którego osobiście święcie wierzę bo to nie jest możliwe,żeby wszystkie te skarpety zostały gdzieś w domu, w pralce ewentualnie wywleczone i zapodziane przez koty lub psy...
Na chwilę obecną Maszeńka maleńka pokazała Artemowi kto rządzi w domu :D Pogoniła mu kota przy misce, przegalopowała przez cały dom radośnie pomraukując a teraz znowu śpi na moim łóżku uwalona rozkosznie. Mam wrażenie,że kaftanik nie przeszkadza jej przesadnie aczkolwiek śmieszy mnie nieodmiennie ten wyraz maksymalnego wnerwu w oczach kiedy próbuje sobie umyć brzuszek :D Wiem, wiem nie powinnam się nabijać ale co poradzę,że to prześmiesznie wygląda? Wczoraj miałam przygotowany telefon z włączoną kamerą jak Masza robiła z ogona śmigłowiec, ale uwierzcie mi, zabrakło tego ostatniego gestu, czyli uruchomienia nagrywania bo klęczałam na podłodze w kuchni płacząc ze śmiechu.... Normalnie zero empatii no zero...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw sty 15, 2015 8:31 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja mam małą stópkę. Bardzo małą. Jak bym próbowała zapakować którąś z moich pannic w skarpetę, to bym je chyba podusiła :strach:
Ale gdzieś wyczytałam, że osieroconymi skarpetkami rewelacyjnie wyciera się kurze :wink: Szkoda, ze akurat mam wszystkie sparpwane... Może bym kurze powycierała w domu :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 15, 2015 10:19 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

MB&Ofelia zaczekaj,aż uzbieram kasę na sterylkę Trufli :D Wtedy dopiero będzie ubaw po pachy, skoro przy 2,5 kilowym kocie sprzątałam jak głupia to pomyśl co się będzie działo jak się wety za Truflę wezmą :D Ona waży 30 kilogramów...Wtedy przyjadę do Ciebie i wypucuję Ci chałupę na wysoki połysk chcesz? :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw sty 15, 2015 11:31 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:MB&Ofelia zaczekaj,aż uzbieram kasę na sterylkę Trufli :D Wtedy dopiero będzie ubaw po pachy, skoro przy 2,5 kilowym kocie sprzątałam jak głupia to pomyśl co się będzie działo jak się wety za Truflę wezmą :D Ona waży 30 kilogramów...Wtedy przyjadę do Ciebie i wypucuję Ci chałupę na wysoki połysk chcesz? :D

Chcęęęęęę!!!!

Tylko pamiętaj, że ja mam kolekcję prawie 500 sów :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 15, 2015 11:36 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:MB&Ofelia zaczekaj,aż uzbieram kasę na sterylkę Trufli :D Wtedy dopiero będzie ubaw po pachy, skoro przy 2,5 kilowym kocie sprzątałam jak głupia to pomyśl co się będzie działo jak się wety za Truflę wezmą :D Ona waży 30 kilogramów...Wtedy przyjadę do Ciebie i wypucuję Ci chałupę na wysoki połysk chcesz? :D

Tak nieśmiało stwierdzę, że do mnie masz bliżej ;)

Co do kaftaników: Ogryzek musiał siedzieć w kaftaniku, a nie znosił tego. Leżał obrażony i usztywniony na łóżku i nawet łomot puszki z chrupkami nie skłaniał Go do zmiany miejscówki :roll: Za to jak magik potrafił się wyswobodzić z kaftanika. Na początku odwiązywał sznurki, a ostatnim razem zdjął kubraczek cały zawiązany. Gdy kładłam sie spać to "zapakowany" Ogryzek spał mi w nogach, a rano: kot osobno, kaftanik (zawiązany!) obok 8O
Potem miałam jeszcze jednego podobnego delikwenta. Wet w gabinecie założył kaftanik na kota. W domu z transporterka wypakowaliśmy kota i kubraczek osobno :roll:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5930
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw sty 15, 2015 11:38 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Na moich pannicach nie miałam okazji sprawdzać, ale głowę dam, że Ofelia też by wylazła z kaftanika. Biorąc pod uwagę, z jaką łatwością potrafiła wyleźć z szelek na spacerze... :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin


Post » Czw sty 15, 2015 15:25 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Alyaa pisze:
kocia_mendka pisze:MB&Ofelia zaczekaj,aż uzbieram kasę na sterylkę Trufli :D Wtedy dopiero będzie ubaw po pachy, skoro przy 2,5 kilowym kocie sprzątałam jak głupia to pomyśl co się będzie działo jak się wety za Truflę wezmą :D Ona waży 30 kilogramów...Wtedy przyjadę do Ciebie i wypucuję Ci chałupę na wysoki połysk chcesz? :D

Tak nieśmiało stwierdzę, że do mnie masz bliżej ;)

Co do kaftaników: Ogryzek musiał siedzieć w kaftaniku, a nie znosił tego. Leżał obrażony i usztywniony na łóżku i nawet łomot puszki z chrupkami nie skłaniał Go do zmiany miejscówki :roll: Za to jak magik potrafił się wyswobodzić z kaftanika. Na początku odwiązywał sznurki, a ostatnim razem zdjął kubraczek cały zawiązany. Gdy kładłam sie spać to "zapakowany" Ogryzek spał mi w nogach, a rano: kot osobno, kaftanik (zawiązany!) obok 8O
Potem miałam jeszcze jednego podobnego delikwenta. Wet w gabinecie założył kaftanik na kota. W domu z transporterka wypakowaliśmy kota i kubraczek osobno :roll:

a to u nas...
Obrazek
paczka pod choinką :D a kot swobodnie po domu się poruszał po operacji przepukliny :strach: sprytne, wszystko zawiązane :ryk:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw sty 15, 2015 23:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ło skubany spryciulek :D Faktycznie magik z niego :D Powinni go na Discowery pokazać w towarzystwie tego magika, Dynamo :D Uzupełniali by się uważam doskonale... :D.
A ja dziś po wizycie u wetów dostałam zalecenie zdjęcia Maszy kaftanika z uwagi na niechęć tej małej larwy do jedzenia, picia oraz wykonywania czynności fizjologicznych. No nie chciała i już. Przyjechałyśmy do domu bez kaftana, Maszeńka z miejsca poleciała do kuwety gdzie wyszczególniła się konkretnie,ale tak,że zrezygnowałam z wybierania zawartości kuwety łopatką, z miejsca cała poszła do kibelka :D Potem pogalopowała skontrolować michy,wypiła swoje mleko i wodę Artema,zeżarła zawartość michy swojej,Artemkowej,zarówno suche jak i mokre,opchnęła 10 8O 8O 8O kurzych serduszek i kawałek wątróbki,zakosiła mi z kanapki wędzoną makrelę po czym beknęła i poszła spać jak aniołek na najwyższą półkę drapaka... po godzinie wstała i powtórzyła rundkę, tym razem wyżerając głównie suchą PurinęOne Sterile,popiła wody z michy Trufli i zabunkrowała się w pralce,gdzie chyłkiem usiłowała sobie oblizać brzuchol ;D Złapana na gorącym uczynku udawała,że w żadnym wypadku,ona sobie myje nogę.... Cwaniara moja najpiękniejsza :D Oczywiście wiadomo,że na noc kaftanik wędruje na miejsce,panydoktory tak zaleciły,więc się kłócić nie będę :D A swoją drogą pan doktor zebrał dziś taki opeer,że aż mi wstyd było skąd Masza zna takie wyrazy... Normalnie wstyd,że hoho :D Pan doktor wyjął Maszeńkę z kotenerka,zapytał jak się dziecko czuje powiedziałam co i jak,więc pan doktor zdjął kaftanik. I się zaczęło pyskowanie,że uszy puchły :D Z tego co zrozumiałam, (bo pyszczyła ciut niewyraźnie ) kociątko kochane sklęło go do 7 pokolenia wstecz oraz do 10 w przód,poddała w wątpliwość jego umiejętności jako lekarza a także przynależność do gatunku homo sapiens. Wstyd mi było mówię wam jak jeszcze nigdy w życiu.... Ale tak sobie myślę,że pan doktor nie takie bluzgi w życiu słyszał od swoich pacjentów więc myślę,że się nie obraził... Tak, ubaw po pachy :D Następna wizyta kontrolna w sobotę a we wtorek już zdejmujemy szwy bo goi się idealnie jak to pan doktor powiedział-"jak na młodym kundlu ' :D Kocham moich panów doktorów. I Masza też ich kocha ale troszkę jakby mniej.... Ale nawet nie wiedziałam,że ona taka pyskata jest :D Całą drogę do domu pyskowała jak wściekła a na moją prośbę "a zamknijże wreszcie paszczę " ( tonem dyskretnej groźby ) wystawiła łapsko przez kratkę i zostałam skarcona za brak empatii i współczucia... Kochana Maszeńka jest nie ma co... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt sty 16, 2015 8:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dzielna Maszeńka! :twisted: Cud, że nie wyprodukowała drobiu ozdobnego po tej ilości żarełka, którą wchłonęła.

Ofelia mi raz narobiła wstydu. Na wystawie. Tej drugiej, w Krakowie. To była ostatnia szansa - da się wystawić, to bawimy się w wystawy, nie da się - rezygnujemy. Jak widać, na wystawy nie jeździmy... W każdym razie Ofelia, zaniesiona do stolika sędziowskiego, wymiauczała, wysyczała i wywarczała taką wiązankę, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię, a z wiarygodnych źródeł wiem, że było ją słychać po drugiej stronie wielkiej sali, wypełnionej gwarem, ludźmi i kotami.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 16, 2015 8:54 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

To Maszeńka taka kłótliwa jest i pyskata? :ryk: ach te tricolorki :mrgreen: Super,że wsio pięknie się goi!. Czyli po sterylizacji wizyty są trzy? :) Dopytuję,sama też będę teraz umawiała sterylizację i 'trochę' zaczynam pękać :oops:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt sty 16, 2015 9:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aannee99 Maszeńka to jest zaraza oraz pomiot Szatana oraz bestia z otchłani piekielnej :D A pyskata jest jak cholera, odkąd jest u mnie w domu dziób jej się nie zamyka serio :D Od rana do nocy nic nie robi tylko ględzi i ględzi. A to nad miską gada, a to w łóżku pyskuje,że jakim prawem ja leżę a ona nie, dlaczego w misce pusto dlaczego w kuwecie klocek, dlaczego nie wolno na parapet włazić i w kwiatkach grzebać, o 7 rano mnie budzi siedząc mi na klatce piersiowej i gadając oraz gryząc mój własny osobisty nos,próbuję czytać książkę -włazi na nią i pyskuje,myję gary -siedzi mi na plecach lub na ramieniu i ględzi, idę do łazienki -idzie za mną i gada,wlezę do wanny -siada na brzegu i ględzi oraz pyskuje i kradnie gąbką albo przewraca butelkę z szamponem, próbuję rozczesać włosy to mi siada na ramieniu -wsadza nos do ucha i mendzi oraz pyskuje,że jej się włosy wokół łap owijają i w ogóle co to za porządki siebie czeszesz a mnie nie? I tak w koło Macieju od rana do późnych godzin wieczornych.... Małżonek po ostatniej wizycie w domu stwierdzil,że tak pyskatego kota to jeszcze w życiu nie widział i ogólnie to ja łgam aż się kurzy,że wiem o czym Masza do mnie rozmawia. A ja wiem. A spróbowałabym jej nie odpowiedzieć,zaraz by było bęc pazurem w celu zwrócenia uwagi na wypowiedź oraz ustosunkuj się do tego co mówię, najlepiej pozytywnie oraz złóż samokrytykę z powodu kloca w kuwecie, co to za porządki w kuwecie nafajdane w michach pusto a ty siedzisz niewolnico i gadasz z jakimś facetem zamiast mnie wielbić oraz składać mi hołdy... Zwariować z nią można :D Nawet pan doktor stwierdził,że bardzo rozmowna Maszeńka jest :D Któregoś pięknego dnia kupię worek gipsu i jej zapcham ten futrzasty pyszczor bo nie wyrobię nerwowo :D O albo takie coś jej kupię o : http://www.grandefinale.pl/?kaganiec-dla-kota,29 Ogólnie to ja kocham moje kotki bardzo,ale Artem na przykład jest cichutki jako myszka, mało się odzywa, nie pyskuje, siedzi grzecznie i czeka aż mu ktoś papu do michy nałoży. Nie gryzie, nie zaczepia, czasem tylko złośliwie się uśmiechając skacze mi na brzuch z parapetu i ma ubaw dekiel futrzasty jak stęknę z zaskoczenia.. :D Chyba rozpieściłam Maszę całkowicie... Ona uważa,że jej w domu wszystko wolno....
A co do wizyt po sterylizacji u mnie to zależy jak się rana goi, weci mówili,że jeśli coś złego się dzieje do do czasu zdjęcia szwów niektórzy ludkowie przyjeżdżali na przykład codziennie w ciągu tygodnia czy dziesięciu dni. U nas na szczęście jest w porządku, goi się świetnie, Masza nie narzeka,zatem jeździmy tylko wtedy, jak panydoktory każą. Fakt, oni są dokładni i dbają o pacjentów... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt sty 16, 2015 10:03 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Taka gaduła z niej,no proszę!. Myślałam,że moja Tośka dużo gada,ale teraz już wiem,że Maszka ją przebiła w tym :D

Ten kaganiec 8O nie..nie założyłabyś go Maszeńce :mrgreen:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt sty 16, 2015 11:01 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aannee99 założyłabym :D Stanowczo bym zało.... A nie, jednak nie... :D Wczoraj wieczorem omal się nie pobeczałam jak założyłam Maszy kaftan na noc. Autentycznie jak mi jej było żal to masakra po prostu.. Z wesolutkiego rozbrykanego koteczka zrobiła się bezwładna zwisająca mi na rękach buła :( I jeszcze TAK się patrzyła,że się serce w kawały kroiło,nawet dziób zamknęła i nie mówiła nic. Z łóżka spadła jak bezwładna klucha, leżała jak flak, pół nocy ją przekładałam z boku na bok,a ona tylko PATRZYŁA takimi smutnymi oczkami... Poszłam spac o 4 nad ranem a poderwałam się z wyra o 7. Tylko po to,żeby Maszuni kaftanik zdjąć. Teraz ja jestem przeraźliwie niewyspana a ona rześka jak szczypiorek na wiosnę flądra jedna. Właśnie rozmawia z pluszowym Ryszardem. Chyba dyskutują o polityce nie jestem pewna... Możliwe też,że Masza przegryza mu gardło. Pluszowego osiołka już zamordowała wczoraj znalazłam w łazience za pralką jakieś niezidentyfikowane strzępki, okazało się,że to osiołek... Ciekawe ile wytrzyma Ryszard, mam nadzieję,że sporo bo Balistyczną Żabę Bojową już przerobiła na konfetti a gorczyca jest podstępna że ho ho bo czai się wszędzie w domu mimo odkurzania. Dziś rano omal nie wywinęłam orła w łazience....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 19 gości