» Czw cze 12, 2014 8:57
Re: Opowieści Mopika
Trudno sie nie przyznac, dowody sa... przytlaczajace, niestety.
Co do Mopika to wczoraj cos apetety nie tenteges, ale wieczorem nadrobil wiekszosc dnia, wiec summa summarum moze byc. Siur poranny w kuwecie ale poza kuweta (zdolny kotek...) czyli wlazi do kuwety i szcza na sciane (ale ze kafelki i gazety pod kuweta, a na podlodze tez kafelki, bo to lazienka, to w sumie mozna uznac, ze jest OK).
BTW: ma taka maskotke - bialego misia rozmiaru powiedzmy 2-miesiecznego kotka, na ktorej punkcie ma autentycznego pierdolca. Wie, ze jest schowana w szafie, wiec zawsze sie tam pakuje, gdy zona wyjmuje jakies ciuchy, po czym lazi z tym w mordzie i zachowuje sie... dziwnie. Jest taki poddenerowany, wkurzony, jakis rozwibrowany taki, rozmiauczany, maskotke na przemian drapie i wylizuje, ogolnie cos jak kotka z malym. A dotknij go wtedy - wydaje z sibie takie dziwne wrzaski czy skrzeki, a czasem probuje atakowac. Trzeba oddciagnac jego uwage i szybko maskotke schowac i zaraz jest spokoj. Do nastepnego razu.
Dziwny ten kot.
Powinnismy tego misia juz dawno wyrzucic, chyba...

Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.