
A kilka dni temu, podczas pracy przy komputerze, usłyszałem, że schowek na pościel zaskrzypiał tak, jak wtedy gdy wychodziły z niego Hera i Dorinka. Zastygłem na chwilę, po czym spojrzałem w tamtym kierunku ... żaden kot nie wyszedł, to tylko "pracujące" drewno trzeszczało.