Karol żyje.
Karol, czyli tymczasowy opiekun kota ;p
Łajza został dobrze zaopiekowany, dom stoi, nawet podobno odkurzali przed moim przyjazdem. kolację dostawał, kuwetę miał sprzątaną (potrafi zrobić prezent, kiedy jest brudna, więc... miał), problemów nie było. i dostałam kolację. co prawda nie taką fancy ;p
dałam Łajzie jeść, zjadł, siedzi mi na kolanach, chociaż wcześniej był obrażony i wolał Karola.
jest dobrze
