Nosku, a co dziś będziesz gotował? Ja wczoraj pomagałem gotować zupkę, chciałem ją zamieszać w garnku, ale Duża nie pozwoliła. Nie wiem dlaczego, przecież miałem czystą łapkę. Dyzio
Dzisiaj ugotowałem ziemniaczki i je utłukłem, podgrzałem bigos i usmażyłem kurczaka. A, no i jeszcze zrobiłem sałatkę - bardzo cioci smakowała. Zmęczony jestem, oczka mi się kleją, bo cały dzień nie spałem, miałem pełne łapki roboty. Teraz przekąsiłem troszkę suchego i dumam nośtalgicznie. Dyziu, powiedz Dużej, że w mieszaniu w garnku musi Ci pomagać, nie może zwalać wszystkiego na Twój łepeczek. Noś
Ciocia dzisiaj wpadła do mnie rano, ale przyniosła tylko mięso do lodówki, dała dwa głaski mi i dwa Florentynie i pobiegła. Wróciła wieczorem, nakarmiłem ciocię, dałem się wymiziać. A teraz zgadnijcie, kto to? Nie, to nie ja to mój brat, albo kuzyn, Zeliś, a kiedyś Małe Mru. U Dużych Zelisia mieszka Mały Duży, ciocia dostała dziś smsa od Dużej Zelisia, w którym jest zdjęcie tego Małego Dużego i informacja, że Zeliś "zrobił się ogromny, jest wielkim pieszczochem pańcia". I dlaczego ciocia ryczy, pytam się? A na pierwszym zdjęciu widać, że on też lubił umywalkę w łazience cioci, jak ja Noś
Chciałem dziś skosztować kapuśniaku z talerza cioci, ale był gorący i mógłbym noś oparzyć. Bawiłem się z dużą wędką. Duża poprosiła ciocię, żeby mnie potrzymała do obcinania pazurków, ale ciocia powiedziała, że nie będzie mnie trzymać. I że nie zamierza bez wyraźnej potrzeby stracić statusu cioci, która nie robi krzywdy, tylko kocha i przytula. Jak duża chce, to ciocia Ania potrzyma, jak przyjedzie. I tak mam dalej pazurki dość długie, a ciocia się śmieje, że to nie jest choroba. Noś
Miau. Dzisiaj przyszedł do nas pan kominiarz, szybko pobiegłem za łóżko bo czekałem na ciocię, nie na tego pana. Ciocia przyszła (a bardzo długo nie przychodziła, już się martwiłem) i od razu się bardzo wymiziałem. A jak poszła, zjadłem bezpańskie mięsko. Duża mówi, że ono było na obiad na jutro, ale dla mnie wyglądało pysznie. Noś
Jak przychodzi kominiarz, to podobno się trzeba złapać za guzik, a nie uciekać za łóżko - bo to przynosi szczęście. No ale skąd kot ma wziąć guzik? Dyzio
Guzik trzeba zabrać Dużej. Dzisiaj skończyłem indykowego kotleta razem z Florką. "I nie wiem teraz, co z waszym obiadem", napisałem cioci sms-a, ale wcale się nie gniewała, tylko przyszła i wycałowała mój pyszczek. Prosiłem, żeby nie szła tak szybko, bardzo prosiłem, ale musiała i poszła. Ciocia przyjdzie jutro. Fajnie się bawiłem wędką - z Dużą, fajnie mi macha wędką Noś
Noś i "bezpańskie mięsko" czyli moje wspomnienie indykowego kotleta
Proszę, tylko nie pytajcie, czy to wszystko dla Florki (bo na zdjęciu jest Florka). Nie, to w ogóle nie było dla Florki. Najlepiej będzie jak przejdę na wegetarianizm
I jeszcze Noś na dobranoc, ze szczególną dedykacją dla jednej takiej Cioci , która podobno czyta, ale ostatnio nie pisze ani tu, ani nawet u siebie
Byłem dzisiaj bardzo grzeczny. Wcale nie niepokoiłem Florentyny, leżałem sobie grzeczniutko koło Dużej i niedaleko cioci, i czekałem na głaskanie, aż mi się język wysunął z pysia. Ciocia się śmiała, bo jak tak się robi Pralci i ciocia powie "schowaj", to Pralcia chowa. A ja nie schowałem. A Florentyna uciekła na górę przed ciocią. Chyba się dowiedziała od Florki, ze ciocia znowu dziś dręczyła kotki. Na kolację była pyszna pręga wołowa. Noś