Matwiej - kot który rozdaje całusy - teraz Morris w DS :)

Marto, oby Twoje słowa były prorocze...

Żeby Morris wypiękniał i żeby był kochany :ok:

po_prostu_kaska pisze:Czyli najpierw pojawiają się łapy, a za nim wyłania się brzunio i reszta kota

podciąga się łapiąc za dywan bo tam jest mało miejsca pi ciasno :-)

teraz szaleje z TZem, chociaz ten drugi juz zmęczony i pewnie za chwilę się położymy, więc trzeba futrzaka trochę ugonić przed snem

jesteśmy po pierwszej nocy i po pierwszych walkach o poduszkę :-)

Morris po wczorajszych szleństwach zasnął grzecznie w swojej budce i dopiero koło godz. 2-3 zaskoczył, że śpimy na łóżku i zaczęło się kokosznie koniecznie na mojej poduszcze i chrapanie przez zatkany nochal, więc dla mnie to był koniec spania :roll:

a dzisiaj było śniadanko, lekarstwa (Basiu podziwiam, że radziłaś sobie sama z kroplami do oczu

), a później szaleństwa po całym domu z filcakami :mrgreen:

PS. Na ile lat był oceniany wiek Morrisa?

Pamiętam, że Basia pisała, że ma około 3-4 lat. Nie wiem tylko czy później wet to potwierdził. Basia powinna dziś być to ewentualnie mnie poprawi.

Gratuluję pierwszej nocy :mrgreen:

Cieszę się, że grubcio poczuł się swobodnie i bez krępacji postanowił skorzystać z poduszki :lol:

Budził Was rano, że już głodny czy czekał cierpliwie aż sami wstaniecie?

Nasi weci wpisali mu wiek 4 lata... Prosiłam o oszacowanie.
Morris to niestety straszny namolniak.
Ostrzegałam :wink:

Nadal się martwię i zaciskam kciuki do białości.

Zasmarkana jestem kompletycznie i sapię jak stary parowóz.
Dziękuję za Wasze podejście i cierpliwość :1luvu:

po_prostu_kaska pisze:Pamiętam, że Basia pisała, że ma około 3-4 lat. Nie wiem tylko czy później wet to potwierdził. Basia powinna dziś być to ewentualnie mnie poprawi.

Gratuluję pierwszej nocy Cieszę się, że grubcio poczuł się swobodnie i bez krępacji postanowił skorzystać z poduszki Budził Was rano, że już głodny czy czekał cierpliwie aż sami wstaniecie?

Po zachowaniu mozna by stwierdzić że to jeszcze kociak, bo w zabawie trudno za nim nadążyć :-)

jedno pstryknięcie w filcaka w pokoju i za sekundę filcak lata po kuchni :-)

A w nocy było tak, że jak wstałam do łazienki to od razu byłam prowadzona do kuchni. Nic mu nie dałam, żeby się nie uczył nocnego budzenia. Poza tym w miskach miał troszkę pasztetu Gourmeta z wyprawki od cioci Zosi i suchej karmy, które później w nocy jeszcze podjadał.

Nie rzuca się jakoś specjalnie na suchą karmę, ale to taki mały cwaniaczek, który już się zorientował że w lodówce są lepsze rzeczy :-)

ewexoxo pisze:jesteśmy po pierwszej nocy i po pierwszych walkach o poduszkę Morris po wczorajszych szleństwach zasnął grzecznie w swojej budce i dopiero koło godz. 2-3 zaskoczył, że śpimy na łóżku i zaczęło się kokosznie koniecznie na mojej poduszcze i chrapanie przez zatkany nochal, więc dla mnie to był koniec spania
a dzisiaj było śniadanko, lekarstwa (Basiu podziwiam, że radziłaś sobie sama z kroplami do oczu :? ), a później szaleństwa po całym domu z filcakami

PS. Na ile lat był oceniany wiek Morrisa?

Witam w pierwszym dniu Morrisa

Stopery do uszu już kupiłaś :mrgreen:

A co do kropli - wiem, że jestem nudna - ale napiszę jeszcze raz: spróbuj podpytać weta o maść. U mnie to naprawdę pomogło.

Ale Morris dostaje teraz inne krople.
Dwa rodzaje.
Nie wiem czy takie też są w maści. :roll:

meksykanka pisze:Ale Morris dostaje teraz inne krople.
Dwa rodzaje.
Nie wiem czy takie też są w maści.

Przecież ja nie namawiam na konkretną maść - piszę tylko, żeby zapytać weta czy jest odpowiednik w maści.
Uważam, że warto pomęczyć weta, a nie kota

ksb pisze:
meksykanka pisze:Ale Morris dostaje teraz inne krople.
Dwa rodzaje.
Nie wiem czy takie też są w maści.

Przecież ja nie namawiam na konkretną maść - piszę tylko, żeby zapytać weta czy jest odpowiednik w maści.
Uważam, że warto pomęczyć weta, a nie kota

Z tego co osobiście zauważyłam to Morris w ogóle nie lubi jak się ktoś interesuje oczami. Jak próbowałam jedynie śpiocha z nosa delikatnie ściągnąć palcem to w sekundzie głowa była odwrócona. Dzisiaj próbowałam zakropić oczy to włączył wsteczny i koniec. Jak dopiero TZ przytrzymał z tyłu to ja mogłam przytrzymać głowę i zakroplić. Myślę że z maścią mogło by być trudniej, bo kropla jednak szybciej wpadnie do oka

A ja myślę, że wszystko pomału się ułoży

Niech on tylko poczuje, że już nigdzie więcej nie będziesz przenoszony :1luvu:

A który kot lubi zakrapianie oczu? Żaden. Matwiejowi/Morrisowi myłam oczka , ale jakoś specjalnie nie protestował.Gorzej było z pazurkami, dawał mi do zrozumienia, że niezbyt mu się to podoba. Wyzdrowieje i nikt nie będzie go już męczył.

No chyba, że będą męczyć zabawą

ksb pisze:No chyba, że będą męczyć zabawą

wierz mi, że za nim ciężko nadążyć z zabawą, bo goni jak wariat po parkiecie i wślizgiem wpada pod szafę lub kanapę, później rundka wokół kanapy i za chwile jest już w łazience albo kuchni :mrgreen:

jak mi się uda to nagram filmik i zobaczycie co wyczynia, dosłownie jakby chciał się przed nami popisać i pokazać co potrafi :kotek:

ewexoxo pisze:
ksb pisze:No chyba, że będą męczyć zabawą

wierz mi, że za nim ciężko nadążyć z zabawą, bo goni jak wariat po parkiecie i wślizgiem wpada pod szafę lub kanapę, później rundka wokół kanapy i za chwile jest już w łazience albo kuchni
jak mi się uda to nagram filmik i zobaczycie co wyczynia, dosłownie jakby chciał się przed nami popisać i pokazać co potrafi

I może tak jest faktycznie - zobaczcie jakiego fajnego kotka macie

A na filmik już się cieszę.

Matwiej - kot który rozdaje całusy - teraz Morris w DS :)

Kto przegląda forum