Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Jana pisze:38,4

I tak ma być :ok:

Jana i Aga nie wymyślajcie żadnych takich, z niczym to się nie kojarzy nikomu :evil:

tajdzi pisze:Czy możecie powiedzieć co podejrzewacie?
Pugi też gorączkował bezobjawowo (krew ok), po unidoxie i tolfie zareagował ładnie.

Niczego nie podejrzewamy.

Podczas laparotomii przy kastracji (bo Nosek miał ruję i wetka szukała jajników) został pobrany wycinek. Dostałam to w formalinie, na wszelki wypadek, gdyby coś się działo, żeby zbadać. Bo coś tam w środku Noska nie bardzo się wetce podobało. Preparatu już nie mam (chyba, muszę poszukać).

Przy przedwczorajszej wizycie wetka przeczytała kartę Noska, doczytała się opisu operacji i zarządziła oznaczenie białka całkowitego i albumin. Na szczęście wyniki w porządku.

Dzięki Jana za wyjaśnienie. Cieszę się, że temperatura spada i kocio czuje się dobrze. I trzymam kciuki za dalszą poprawę i niechorowanie!

Jana pisze:
tajdzi pisze:Czy możecie powiedzieć co podejrzewacie?
Pugi też gorączkował bezobjawowo (krew ok), po unidoxie i tolfie zareagował ładnie.

Niczego nie podejrzewamy.

Podczas laparotomii przy kastracji (bo Nosek miał ruję i wetka szukała jajników) został pobrany wycinek. Dostałam to w formalinie, na wszelki wypadek, gdyby coś się działo, żeby zbadać. Bo coś tam w środku Noska nie bardzo się wetce podobało. Preparatu już nie mam (chyba, muszę poszukać).

Przy przedwczorajszej wizycie wetka przeczytała kartę Noska, doczytała się opisu operacji i zarządziła oznaczenie białka całkowitego i albumin. Na szczęście wyniki w porządku.

Nosek ma 38,5 :mrgreen:

Koty straszliwie fikają przy zastrzykach

Złotooka wyrwała się VVu niczym kozica :roll:

Bo nie uwierzył, że ta grubasińska ucieka rączo i chyba słabo trzymał :roll:

Na szczęście wyskoczyła jak już wszystko w nią wcisnęłam.

Nosek warczy i walczy przy linco, to bolesne jest jak jasny piorunek. Musieliśmy Noska w koc zawinąć.

Super że temperatura Noska spadła :-)

Ja właśnie dawałam zastrzyk wijącemu się jak żmija Glutkowi. Ciężko kłuć trzymiesięcznego kociaka, który w dodatku cały czas się rusza. Ale się udało na szczęście.

Czy inne koty oglądają te zabiegi? Bo panika się udziela i czarny PR sobie możecie zafundować. :mrgreen:

Kłute koty (Złotooka, Nosek i Młody) nie panikują, one nam złorzeczą co najwyżej :lol:

Nosek potem jeszcze tłucze inne koty, w ramach odreagowania. A my rozdajemy smakołyki

u mnie za to 40 stopni. Zaczynam podejrzewać wirusa internetowego :evil:

Ja czytam posty, Pugi łapie...

tajdzi pisze:u mnie za to 40 stopni. Zaczynam podejrzewać wirusa internetowego Ja czytam posty, Pugi łapie...

Iloma termometrami mierzyłaś? :wink:

Jak Nosek miał 40.8, to sprawdzałam kilkoma :oops:

Jednym, ale przetestowane, ze temperaturę pokazuje prawidłową. Zresztą brak apetytu, ospałość, przelewanie się przez ręce świadczą o wysokiej temp.
U nas po tolfe lepiej. Kolacja zjedzona przynajmniej