Krochmalenia nadal nie lubię
Zrobiłam kamizelkę
Wyszła mi nieco "ludowa", ale chyba nie jest zła, jak na pierwszy raz. Muszę tylko plisę poszerzyć, bo po przyszyciu guzików okazała się nieco za wąska. Na szczęście nie powinno z tym być problemów
Jak skończę, to pokażę, oczywiście
Jeszcze muszę pomyśleć, co z resztą tej włóczki - gruba jest.
Początkowo miałam zrobić sweter, ale po wydzierganiu tyłu i przodów stwierdziłam, że jak jeszcze dojdą rękawy, to się ugnę pod ciężarem, więc sprułam
Edit na temat koci:
Parę dni temu nabyłam krytą kuwetę, drogą przeokrutnie, bo drzwiczki miały lekko chodzić.
Koty nawet bez oporu dawały się wepchnąć do środka, ale przy wyjściu było gorzej, bo Hestii za bardzo się tam podobało i wcale nie wychodziła, a Alma ciągnęła drzwiczki do siebie i przycinała sobie łapę
No to zdemontowałam drzwiczki. Nowa budka zyskała uznanie wszystkich kotów (z wyjątkiem Kitki, ale jej nie zamierzałam namawiać)
Później sypnęłam żwirku i po paru godzinach znalazłam w środku... wygodnie rozwalonego Cyryla
No to zdjęłam górę i wreszcie Alma skorzystała z odkrytej kuwety wielkości basenu robiąc, co trzeba
Zostawiłam zatem to, co zrobiła i przykryłam kuwetę z powrotem. Może choć daszek uda mi się zachować na tej kuwecie, bo drzwiczek na pewno z powrotem nie zamontuję








