Banda Prawdziwych Drani. Part One. PROSZĘ O ZAMKNIĘCIE.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2009 0:16

uff, odetchnęłam trochę i pracuję dalej...
już niechby ta idiota lepiej razem z Duńką i Maćkiem otwierała szafkę w kuchni i wywlekała z niej ciastka, suszone owoce, a nawet serwetki :roll:
bo w sumie co to dla mnie za różnica - czy tym samym przedmiotem destrukcji zabawiają się dwa obwiesie czy więcej :roll: :twisted: ale nie, ona od półtora roku (od czasu tamtej nieszczęsnej gumki nr 1) z uporem maniaka wyszukuje sobie wyłącznie zabawki skrajnie wysokiego ryzyka 8O podobało jej się wtedy na stole operacyjnym i potem - czy co :twisted: ...?
moja teoria od dawna jest taka, że Nori zakochała się na zabój i bezkrytycznie w naszym Nadwornym :wink: :roll: :roll: a ponieważ 'sama z siebie' od dawna nie choruje - stara się jak może żeby tylko wreszcie Doktora zobaczyć :wink: bo czy z jakiejkolwiek innej przyczyny mogłaby z takim wyrafinowaniem ryzykować swoje nędzne krowie życie 8O...? miłość to beznadziejny stan duszy, z każdego zrobi pajaca :roll: :wink: :smokin:

a co mi tam, odpocznę, należy mi się...

7. Maciuś, czyli Don Juan de Śmietnik
Maciek, Maciejek, Maciej, Maciejka, Macieja Kota, Koczur, Koczurus...
Przedstawiam Wam Macieja Kota, ach spontaniczny z niego faaaacet... :wink:

Doprawdy spontaniczny :) Maciejek potrafi (i lubi;)) mruczeć godzinami niemalże bez przerwy... Mruczy kiedy bawi się z resztą Draństwa, mruczy kiedy chodzi za mną przy nogach albo siedzi obok, mruczy tuż przed i tuż po jedzeniu, mruczy kiedy go wyczesuję, mruczy na jawie i przez sen, mruczy nawet podczas wizyt w kuwecie 8O :oops: Jest boski. Dorodny, czarujący koczur o długich łapach i smukłej sylwetce - nieco tej smukłości zachowało się u niego do dziś, pomimo sporego spasienia :twisted: Ma lśniące cudne futerko, wielkie wymowne oczy i prawdziwie męski wyraz pyszczka - ideał kocurzej urody o zniewalającym sposobie bycia... Prawie każda z przedstawicielek płci pięknej, które bywały u mnie w domu i miały okazję poznać tego don juana, natychmiast padała ofiarą jego uroku - i co za tym idzie, natychmiast zaczynała oddawać mu zasłużone hołdy :wink: W nagrodę za hołdy Maciejek oczywiście jeszcze głośniej zaczyna mrukolić - coby zasłużyć na kolejne i kolejne...
Mruczał tak od pierwszych chwil, kiedy go poznałam.
Jest drugim moim miauowym nabytkiem i drugim (nie licząc biednej, spacyfikowanej przez Lilaka Plamki, której musiałam chcąc nie chcąc znaleźć inny dom :( ) chybionym tymczasem - i pierwszym bezapelacyjnym przegięciem w tej dziedzinie :oops: Przepiękny, przemiły, młody, zdrowy... Idealny do adopcji :oops:
Zimą 2007 wchodziłam jeszcze na Kociarnię znacznie częściej niż teraz. Jak to ja, zakochiwałam się po kolei we wszystkich czarnych kotach (koczurach zaś przede wszystkim;), hopsałam je do góry... i powstrzymywałam się jak mogłam przed oferowaniem któremukolwiek DT - zdając sobie sprawę z faktu, jak może się to skończyć :oops: :oops: :oops: Ale kiedy zobaczyłam złotookiego Maćka i przeczytałam jego smutną historię, przepadłam.
Piękny i miły domowy kot, przywieziony przez 'właścicieli' samochodem na stację benzynową i walnięty tam przez nich prosto do kontenera na śmieci 8O :twisted: , akurat w jeden z najbardziej mroźnych lutowych dni... Zabrany przez kogoś i umieszczony w klatce w szpitaliku na SGGW, pilnie potrzebował tymczasu... Zaoferowałam się, skontaktowalam z wolontariuszką z dogo, która miala Maciejka pod opieką, umówiłyśmy się w Klinice... Zeszłyśmy do szpitalika, zobaczyłam Maćka, usłyszałam... i wpadłam :oops: Na amen :oops: Mruczące cudo miało w dodatku przytwierdzoną do klatki tabliczkę z napisem "bezdomny". Chyba już wtedy coś w moim chorym łbie :twisted: postanowiło, że co jak co, ale bezdomny to ten kot nie ma prawa być - ani chwili dłużej :oops: :roll:
Nie pozwoliłam nikomu zrobić ogłoszeń... Na początku próbowalam jeszcze wkleić Maćka moim rodzicom albo którejś ze znajomych - no ale skoro nikt specjalnie się o niego nie zabijał... to ich strata :twisted:
Maciejek miał odmrożone oba uszka: ich czubki łuszczyły się i byłam pewna, że po zagojeniu pozostanie już na zawsze kotem strzępouchym :wink: - ale wcale tak się nie stało, futerko pięknie odrosło. Co najdziwniejsze: przy oględzinach Pan Doktor stwierdził, że kot jest najdalej z tydzień po kastracji 8O Nie wiem, co za *%#:[& mógł wyrzucić z domu na mróz takiego kochanego, pięknego i superzadbanego kota - być może rozeszło się o to, że kocur przez ileś dni po kastracji jeszcze śmierdzi, a jakiś ciołek o tym nie wiedział i postanowił w swojej ignorancji od razu się Maciusia pozbyć :twisted: ...? A może coś stało się jego osobistemu Dużemu, a wyrok wykonał ktoś inny...? Tak czy inaczej, na swoje szczęście koczur nie zdążył wpaść w depresję, mruczał jak głupi do sera;) od samego początku i mruczy do dziś :lol:
Niestety nie należy do zwierzątek spokojnych, opanowanych i specjalnie rozsądnych :roll: Często to on, zaraz po Lisiu, jest inicjatorem szalonych gonitw po mieszkaniu w środku nocy, to on szatkuje w drobny mak każdy karton jaki nieopatrznie zostawię w jego zasięgu, on wskakuje do mokrej wanny, a potem robi stemple wzdłuż i wszerz całej umytej podłogi :roll: To on rozkochał w sobie dziką Duńkę, gumkojada :twisted: Norcię... no i mnie. Co ja poradzę, że mam do jemu podobnych indywiduów niczym niepohamowaną słabość :oops: :oops: :oops:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kilka ładnych zdjęć M. mam jeszcze w aparacie, w najbliższym czasie wrzucę

CDN., czyli dwa ostatnie okazy: Bidonka i długo oczekiwany przez fanki Posiadacz Paluszków 8) - zapewne dopiero w środę :?

tymczasem Dranie mówią DOBRANOC:)
Ostatnio edytowano Pt sty 09, 2009 2:56 przez Wielbłądzio, łącznie edytowano 2 razy
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto sty 06, 2009 9:28

No pięknie, te stwory zawsze zadbają o dostarczenie nam atrakcji :roll: U mnie jest stan podwyższonej czujności od czasu, kiedy Maciek wygrzebał ze śmieci kawałek sznurka, zeżarł go i sie zatkał (istniało ryzyko, że trzeba będzie operować, ale na szczęście sznurek wylazł z kota przeciwną stroną).

P.s. Widzę, że też masz Maćka - i też ma włączony mrucznik prawie non-stop ;) Czyżby coś w tym imieniu było?

Jak czytam te historie o biedakach wywalonych na mróz, to słow mi brakuje za każdym razem.
Do mnie w takich okolicznościach trafił Mikuś - też akurat w zimie ktoś postanowił pozbyć się kota :evil:

Czekam na c.d. historii ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2009 9:48

Pogubiłam się w liczbach ... :roll:
Ile jest tych kotów?
To, że każde ma co najmniej z 5 imion nie ułatwia...
Może jakaś ściąga w pierwszym poście?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto sty 06, 2009 10:24

Wielbłądzio, nie zaproszę Cię na działkę do mojej dziewiątki czarnych jak smoła kocurów :twisted:
... a może powinnam ? :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto sty 06, 2009 19:00

nie, stanowczo nie powinnaś :oops: :twisted:

hi hi, kotecków jest tylko 9 :wink:
i przyznaję, mam fioła, faktycznie każdy ma po x imion :oops: :oops: :oops:
wszystko lilo- i julo- podobne dotyczy pierworodnego marmura, modyfikacje "Piotrusia" to imiona posiadacza paluszków;), a reszta... dobra, będę w miarę inwencji uzupełniać w pierwszym poście :twisted:

dzisiaj tylko przelotem, może jutro będę miała czas skończyć...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto sty 06, 2009 19:05

skaskaNH pisze:No pięknie, te stwory zawsze zadbają o dostarczenie nam atrakcji :roll: U mnie jest stan podwyższonej czujności od czasu, kiedy Maciek wygrzebał ze śmieci kawałek sznurka, zeżarł go i sie zatkał (istniało ryzyko, że trzeba będzie operować, ale na szczęście sznurek wylazł z kota przeciwną stroną).

P.s. Widzę, że też masz Maćka - i też ma włączony mrucznik prawie non-stop ;) Czyżby coś w tym imieniu było?

Jak czytam te historie o biedakach wywalonych na mróz, to słow mi brakuje za każdym razem.
Do mnie w takich okolicznościach trafił Mikuś - też akurat w zimie ktoś postanowił pozbyć się kota :evil:

Czekam na c.d. historii ;)


w tym imieniu (i chyba nie tylko imieniu :roll: :oops: ) stanowczo COŚ musi być... :roll: :wink: niektóre Maciusie faktycznie imponująco mrukolą i się miziają... :wink:
:roll:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto sty 06, 2009 20:32

Lubię, jak opowiadasz o swoich kotach :D
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 21:29

czemu te kocie story jest w kawałakch :cry:

brombula

 
Posty: 198
Od: Nie wrz 21, 2008 14:01
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sty 06, 2009 22:00

brombula pisze:czemu te kocie story jest w kawałakch :cry:

bo nie miałby kto po Kasinych Draniach sprzątać, gdyby ona cały czas przy kompie siedziała :wink:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro sty 07, 2009 1:47

czasem odczuwam silną potrzebę wypowiedzenia się w wątku dla wnerwionych... :twisted: ale nic to, wróćmy do rzeczy :wink:

8. Bidunia (Ziutka)
Bida, Bidzia, Bidonek, Bidon, Biduś, Bidulka, Bidota, Bida z Nędzą, Nieszczęście, Bida i Ubóstwo, Stokroteczka, Księżniczka, Kwiatuszek, Maleńka...

Moja złotooka Stokroteczka. Jedyny kot stuprocentowo wart trzymania w domu :twisted: , jedyny kot bez wad... Moje skrzeczące (bo ona chyba nie umie miauczeć... od początku tylko skrzeczy :wink: ) koślawe Nieszczęście, moja ukochana Bida z Nędzą :1luvu:

Bidulka była chyba moim zadośćuczynieniem światu;) po zatrzymaniu sobie superadopcyjnego Maciusia :oops: Też wzięta na DT po przeczytaniu apelu na Kociarni, też przytargana z SGGW, też czarna, też kochana i też złotooka (chociaż o oczach Bidzi należy napisać więcej: takich nie ma żaden inny znany mi kot...)... Tyle, że w przeciwieństwie do Maciejka jest raczej zupełnie nieatrakcyjna jako 'towar' adopcyjny - a przynajmniej dla osób, które zwykły najpierw wnikliwie patrzeć oczami zamiast sercem :?
Maciusia wzięłam na początku marca, Bidzię dosłownie kilka dni potem. Jeśli chodzi o Maćka, niestety już w dwa-trzy dni od przyniesienia go do domu byłam pewna, że go nie oddam :oops: ... i mialam oczywiście wyrzuty sumienia, że zostawiłam sobie takiego kota, podczas kiedy tak bardzo brakuje miejsca dla przeróżnych bied :( Trafiłam tym razem na Kociarni na wątek Ziutki z Korabiewic...
Drobniutka czarna koteczka o przecudnych bursztynowych oczach, spokojna i miła, została przywieziona z Korabiewic na leczenie. Spędziła jakiś czas na SGGW, coś tam wyleczono - ale w kolejce na klatkę czekały już kolejne korabiewickie koty, w stanie gorszym niż Ziutka - wobec czego ona miała tam wrócić... Niepełnosprawna, z chronicznym katarem i alergią pokarmową, skrajnie gapowata - los takiego kota w schronie jest jeszcze tragiczniejszy niż tych 'pełnowartościowych', poza tym nie ma przecież szans na trwałe wyleczenie :( Zdecydowałam się...

Prawdę mówiąc, to dobrze, że zdecydowalam się tylko na podstawie zdjęć i opisu, nie znając jeszcze Ziutki osobiście... Bo nie wiem, czy gdybym wcześniej ją widziała, wiedziała o WSZYSTKICH jej zdrowotnych mankamentach - czy odważyłabym się :oops: I przede wszystkim, czy wzięłabym ją do siebie, mając już właściwie od samego początku pewność (z przyczyny jw.), że to będzie kolejny kot rezydent...
Rany i ołysienia (plus jak się okazało: martwice) na całym futerku, resztki grzyba, świerzb, katar z duszącym kaszlem, zgniłe ząbki i chore dziąsła, niedowład tylnych nóg po pogryzieniu przez psa... Do tego jeszcze klasyczny schroniskowy 'zapach' :roll: Naprawdę totalna, żałosna Bida z Nędzą :( Ale skoro już obiecałam, poszłam po nią, zaczęłam głaskać... skoro już spojrzałam jej w te piękne wielkie złote oczy i usłyszałam jak cichutko skrzeczy do mnie z ufnością... zabrałam ją. Całą drogę powrotną do domu przepłakałam, nie wiem czy bardziej z żalu czy z bezradności :roll:
Kiedy zaniosłam Bidzię (była taką bidą, że nie wychodziło mi mówienie o niej i myślenie po imieniu, tj. jako o Ziutce, a nie: Bidzi :oops: ) do lecznicy i postawiłam na stole, Pan Doktor tylko ciężko westchnął i zapytał, czy za mało mam kłopotów :twisted: :wink:
Samo doleczanie kataru trwało ponad miesiąc. W następnej kolejności leczenie świerzba i zmian na skórze, próby wyeliminowania alergii, prześwietlenia, wreszcie porządek w paszczy (to mój drugi obok Norci kot szablozębny;), tj. posiadający tylko kły) i sterylka... Ale niestety, kilka lat życia w biedzie i poniewierce (najpierw gdzieś na wsi, potem w schronie) pozostawiło trwałe ślady, 'dzięki' którym Bidunia nigdy nie będzie kotem specjalnie reprezentacyjnym wizualnie :roll: : martwice, trwale zmarniałe futerko, a przede wszystkim ten nieszczęsny paraliż tylnych łapek :( Paraliż jest na szczęście dość lekki, nie powoduje np. problemów z kontrolowaniem wydalania czy ogólnie rzecz biorąc z chodzeniem - ale jest i tak już pozostanie. Kilku chirurgów orzekło zgodnie, że przyczyną tego stanu jest krzywy (i dosyć już stary) zrost kręgów w dolnej części kręgosłupa - jednak nie ma co próbować tego naprawiać, bo prawdopodobnie ingerencja przyniosłaby same straty...
Bidusia chodząc ciągnie trochę za sobą tylne łapki, dość często 'rozjeżdżają się' jej one na boki, czasami wręcz z tego powodu przysiada, je też właściwie w pozycji półleżącej... Czasami chwieje się na boki, ma problemy z zachowaniem równowagi i trafianiem do kuwety, nie jest i nigdy nie będzie w stanie wskoczyć nigdzie wyżej niż na moje niskie łóżko... I nade wszystko muszę pilnować jej wagi, ponieważ kiedy tylko robi się trochę większą kluseczką;), z chodzeniem u niej coraz gorzej :(

Nie wiadomo dokładnie, ile Bidonek ma lat - tak jak już pisałam, jej zęby były w zbyt koszmarnym stanie, żeby na ich podstawie coś oceniać :( Najprawdopodobniej jest najstarsza z moich Futer.

Ma złote serce i cudowny charakter. Zaskarbiła sobie jako jedyna akceptację krwiożerczej zazdrośnicy Bolki, z anielską cierpliwością toleruje zaczepki (gryzienie w głowę, pacanie łapą, grrroźne buczenie itp.) przygłupiego Piotrusia, nie denerwuje się nawet na agresywną wobec niej (rzecz jasna bez powodu :twisted: ) Tadźkę... A o uczuciach, które okazuje mnie, można byłoby napisać książkę... Tyle, że słowa i tak tego nie wyrażą. Nie opiszą tego wiecznego chodzenia przy moich nogach na chwiejących się łapkach, tego poskrzekiwania, trącania mnie mokrym noskiem... Nie oddadzą całej mądrości i wierności w jej spojrzeniu i tej błogości, którą ma na pyszczku, kiedy leży tuż obok mnie, wtula się i cichutko mruczy...
Nie wiem, czy nawet Bolcia kocha mnie aż tak bardzo. Tyle najprawdziwszej i najwierniejszej miłości w tym bidowatym koślawym ciałku... Gdybym nie poznała Bidzi, nie uwierzyłabym chyba, że istnieją koty bez charakterologicznych wad.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PS. a Paluszkowiec został na deser... 8) jutro albo pojutrze...
Ostatnio edytowano Pt sty 09, 2009 2:59 przez Wielbłądzio, łącznie edytowano 4 razy
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro sty 07, 2009 2:59

poryczałam sie......pieknie piszesz ale o Zitce czyli Bidzie z Nedza najpiekniej.....bardzo ja kochasz:)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 07, 2009 3:11

:oops:

tego kota nie dałoby się nie kochać, bo ona sama jest chodzącą miłością

zauważyłam, że dwa pierwsze potwory, czyli burasy, potraktowałam trochę po macoszemu :oops:, dopiero od Norci piszę znacznie bardziej szczegółowo :oops:
no trudno, postaram się w wolnym czasie poprawić... ale w sumie to jaki pan taki kram: oba burasy są przecież diabła warte :twisted: :twisted: :twisted:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro sty 07, 2009 3:22

Obrazek


Piekna:)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 07, 2009 7:50

Wielbłądzio,jak Ty cudnie piszesz.
No, faktycznie, zapamiętać je wszystkie, ich imiona te..ksywki..Normalnie z cudem graniczy! :lol: :lol:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 07, 2009 9:21

:mrgreen:
zastanawiam się, czy one same wiedzą, które jest które :mrgreen:
jedno jest pewne: Liszek nauczył się bezbłędnie reagować na łacinę :wink: , podczas kiedy w stosunku do innych kotów używam jej w wołaczu tylko sporadycznie...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Gosiagosia i 54 gości