Marcelibu pisze:CoToMa pisze:Cały wieczór Myszunio zawodził i płakał.
Ale noc na szczęście przespał, niestety w niezbyt ładnej pozycji.
Przestał mruczeć.
Rano trochę go muliło, ale nic nie zwrócił.
Zjadł troszkę chrupków i wypił którąś tam wodę z tuńczyka.
No i zrobił siku.
Nie wiem, czy to sprawy nerek, skoro zawodził i płakał.
Nie zjadł żadnego ciała obcego?
Trzymam mocno.
No właśnie u nas przytuliskowe nerkowce tak zawodziły.
Ale Myszkin zawsze miał skłonności do miaukolenia.
Mam nadzieje, ze nic nie zeżarł...

.






