10 dni wątek wisiał a chętnych nie było widać... Ja znalazłam go po tych 10-ciu dniach i... co się będę wiele zastanawiać - jak mi go dadzą, to biorę! Przestrzeń mi wzrosła, bo dzieci się wyprowadziły, szczury odeszły, ptaszki też zwolniły miejsce, to muszę TO zagospodarować jakoś, z sensem
To jesteś wolnym człowiekiem. Ja jeszcze trochę muszę poczekać na wolność A tak powaznie to będziesz miała pięknego kota. Trochę go "dopieścisz" i będzie cudo nie kot
to Lion dziś u weta, to znaczy w gabinecie, ale na rączkach tymczasowej mamusi
słuchajcie, on jest po prostu niesamowity: wielkie to takie, ciężkie jak diabli, kudłate, a mruczy cicho, cichuteńko i pozwala zrobić sobie wszystko można czyścić uszy, szarpać za fąfle, zaglądać w paszczę - kot nic Jutro Lion odwiedzi jeszcze raz lecznicę. Będzie miał zrobione badania krwi, wyczyszczone ząbki, zostanie wykąpany i uczesany.
No i cóż, Gina, chyba będzie się pakował, co?