Horacy [*] i Tytus [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 16, 2007 23:31

Sa lepsze i gorsze dni...
A dzisiaj jak bylo?

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 18, 2007 13:40

Gaja od wczoraj, od 17 już bez kaftanika. Umyła się porządnie (trzeba podać Bezo-pet bo lekki kaszelek sie pojawił). Rana jeszcze nie jest zagojona do końca. Jak jej zdjęłam kaftanik to nie było do końca widać jak wygląda, ale Gaja sie przyłożyła i umyła się tak dokładnie, że myślałam, że będę musiała ja znowu w kaftanik wkładać. Dziś na tym ostatnim kawałku pojawiła sie żółta kreska. U mnie przy pęknięciach skóry oznacza, że się goi. Chyba tak samo jest u kotów, prawda? Bo nie wiem, panikować czy czekać? Specjalnie zaczerwieniona rana nie jest.

Gaja domagała się wyjścia na wolność. Po dłuższych debatach najpierw została wypuszczona sama i wybawiona. Niedawno dołączył do niej Horacy. Moim zdaniem odzywa sie do niej tak samo, jak do nas, kiedy chce się bawić. Gaja pobuczała, posyczała... bynajmniej nie uciekła co to, to nie... sama się zaczęła podkradać do Horacego. Pogroziła łapką, on jej też... I mamy spokój. (tfu tfu przez lewe ramię.) Może to były pierwsze nieśmiałe próby wspólnej zabawy? Mam nadzieję, że tak.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie lis 18, 2007 13:47

Mała korekta...
Gaja wyskakuje na Horacego i "łapkuje"
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie lis 18, 2007 14:07

Theta czy Gaja ma juz sciągniete szwy?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon lis 19, 2007 0:16

Fredziolina pisze:Theta czy Gaja ma juz sciągniete szwy?


Tak.


W stosunkach kocio- kocich przełomu nie ma. Uzbrajamy się w cierpliwość i czekamy. Jak nie będą sie tłukły częściej niż 5 razy na dzień, to może jakoś wytrzymam ;) i dobrniemy do finału.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lis 20, 2007 20:36

Uwaga, uwaga... mieliśmy noski!! :D Noskiem do noska i nic...! :D

Potem sie tłukły znowu. Były próby przygniatania Gai przez Horacego, oraz próby straszenia Horacego przez Gaję.
Ale tak jakby... ciut spokojniej było....

Chociaż Gajunia ciągle jest nerwowa. Za to w widoczny sposób odzyskała formę i wigor. Lata jak nakręcona i ciągle chce sie bawić :D

I ostatnia zmiana. koty zaczynają się bawić w tym samym czasie. Jeszcze nie razem, ale... :)

No nic.. czekamy dalej :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lis 20, 2007 20:56

Spokojniej... wspaniale ! :D
Bawia sie w tym samym czasie ? cudownie ! :D

Tak trzymac :ok: :ok:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 22, 2007 23:40

Haloooo, Theta, juz czwartek!, a tu zadnych wiesci? :(

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 23, 2007 18:59

Od wczoraj koty rozpoczęły II Wojnę Światową.
Dziś widziałam, jak Gaja odwraca się ma plecach głową w stronę atakującego Horacego. Gaja bynajmniej nie jest bez winy. Wystarczy, ze Horacy przejdzie obok, to zaraz macha łapką, syczy... Zbieram kłaki z dywanu, z mebli...
Mamy regres. Gaja nie chce się zbliżać do Horacego. I nie chce żeby on zbliżał się do niej.

Teraz śpią, bo się zmęczyły.


Mam coraz więcej wątpliwości. Nie wiem, czy się upierać, że one się muszą nauczyć żyć razem. Obydwoje są coraz bardziej nerwowi. Nie wiem czy nie wyrządzam Gai krzywdy, każąc jej żyć razem z Horacym. I wiem, że cokolwiek zrobię i tak będę miała do siebie pretensje.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt lis 23, 2007 21:42

theta pisze:Od wczoraj koty rozpoczęły II Wojnę Światową.

Mamy regres. Gaja nie chce się zbliżać do Horacego. I nie chce żeby on zbliżał się do niej.


:(
Wielka szkoda, ze nie potrafia się dogadac....
Wszyscy na tym cierpia... One bo nie potrafia sie polubic,
Ty, ze nie potrafisz im pomoc,
my - bo czujemy sie bezradni...

No chyba ze ktos ma jakis pomysl??

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 27, 2007 16:18

Ja na pewno nie mam pomysłu, zwłaszcza, ze koty wczoraj się GRYZŁY!!! Obyło się bez ran.
Wiem, ze psy się gryzą w zabawie... ale czy koty też?

Widziałam, ze Horacy chce sie bawić. Kilka razy zaczynał, ale z każdym razem zjawiała się Gaja i "podbierała" mu zabawki i sznurek. A Horacy "się zbierał w sobie" i zaczynał Gaję gonić. Ostro gonić. W końcu się razem z nim zamknęłam i trochę z nim pobawiłam, tak długo jak chciał. A potem były mizianki i pyszności do jedzenia... Jak wróciliśmy, to przeszedł obok leżącej Gai, nie zwracając na nią uwagi. Dopiero jak ona zaczęła ocierać sie o moje nogi, wskoczył jej na plecy (mnie też jakoś nie ominął i dzięki temu wiem, że chowa pazury).

Poza tym mam wrażenie, że Gaja Horacego prowokuje, a potem udaje niewinną. Jak się mylę to również sie nie zdziwię, bo kotom to się zmienia co chwilę wzajemne nastawienie.

Ma ktoś jakiś pomysł??
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lis 27, 2007 17:10

Witam,może ja.czytałam że kotu który dominuje warto przyciąć pazurki,a drugiemu nie wtedy ten z obciętymi pazurkami uspokoi się,bo pozdawisz go jego broni...może warto spróbować? :roll:

kasia1311

 
Posty: 523
Od: Śro paź 03, 2007 11:21
Lokalizacja: Racibórz

Post » Wto lis 27, 2007 20:31

kasia1311 pisze:Witam,może ja.czytałam że kotu który dominuje warto przyciąć pazurki,a drugiemu nie wtedy ten z obciętymi pazurkami uspokoi się,bo pozdawisz go jego broni...może warto spróbować? :roll:


Sęk w tym, że nie wiem, któremu z nich! Póki co sznity na nosie miał Horacy. Gaja tylko jedną i to raczej zrobioną przypadkiem na ogolonym przed sterylką brzuchu, a i to bardzo płytką, bo na drugi dzień nie było śladu nawet.

Na razie obydwoje mają poobcinane pazurki. Gaja- bo robiła Horacemu krzywdę, a Horacy głównie dlatego, ze nie chowa pazurów podczas zabawy i to ja mam ślady na rękach.

Poza tym, Horacy "gada" do Gai tak, jak do mnie, kiedy chce się ze mną bawić. Poza tym niejednokrotnie miał okazję naprawdę zrobić jej krzywdę, a Gaja nie ma żadnych śladów. Stąd dosyć uzasadniony wniosek, że on che się z nią bawić, tylko ona nie chce. Poza tym zabiega mu czasem drogę, puka go łapką w czoło i ucieka.

Czasem wydaje się, że się uspokoili. Że już jest wszystko na dobrej drodze. A potem biją się ostrzej, dłużej, groźniej...

Mam mętlik w głowie.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lis 27, 2007 21:52

Ja tez mam juz metlik w glowie, Theta :roll:
Gryza sie.... moim zdaniem Gaja jest ewidentnie o Ciebie zazdrosna, ale co na to poradzic ?? :?
Chyba tez bym okazywala i jednemu i drugiemu duzo wzgledow, zeby poczuli sie 'dowartosciowani' ;)
Jak uda nam sie przyjechac w przyszlym tygodniu, to pomozemy Ci w oblaskawianiu tych drapieznych istot :D

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 27, 2007 23:17

uffff, dobrnęłam do końca :D
powiem tak: ja w ogóle nie widzę problemu w relacjach obu footerek. Są absolutnie normalne i nie ma cienia zagrożenia poważnym spięciem.

Gdy czytam o Twoich obawach, jako żywo mam przed oczami samą siebie, kiedy to 6 lat temu przeżywałam pierwsze dokocenie. Swojemu ukochanemu pupilowi sprawiłam niespodziankę: przytargałam do domku Femkę.
Nigdy nie były w sobie zakochane. Na początku był dramat z tornadem. Potem po prostu żyły obok siebie. Z braku wiedzy na temat kociej psychiki i większych doświadczeń, każde następne dokocenie było skokiem na głęboką wodę. Po wstępnych fuczeniach, syczeniach i fochach, sytuacja się normowała.

Dla mnie zawsze momentem dozwolonej ingerencji było fruwanie futra i rany szarpane. Dopóki nie było takich drastycznych scen, zaciskałam zęby i w ogóle się nie wtrącałam. Nie wiem, co by się stało, gdyby jednak do rozlewu krwi doszło, bo tego nie przeżyłam.

Theta, u Ciebie sytuacja jest z gatunku łagodniejszych dokoceń. Zostaw kotecki. One same sobie ustalą hierarchię. I będzie spokój.

A nosków pomiędzy Femką i Koralem (są ze sobą półtora roku) jest jak na lekarstwo. O wiele częściej są klapsy. Co im nie przeszkadza spać na jednym łóżku.

Trzymam kciuki. Acha: panikujesz znacznie mniej niż ja podczas pierwszego dokocenia. No i weź pod uwagę, że ze mnie żaden "fachowiec" :D Opowiedziałam tylko, jak było :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 52 gości