Bombilla ma DOM!!! :D :D :D gratulujemy dokocenia, mb!!! :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 11, 2007 22:37

Ciesze się strasznie, że Bombilki Kasia nie postanowiła zjeść :lol:
Rano zadzwonię do lecznicy i zaraz dam znać :)


Myszka i Sla xww :1luvu: za dzisiejszy dzień.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lis 11, 2007 22:48

:D

Mb, wiesz jakby co...
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 11, 2007 23:03

anna09 pisze:Mb, wiesz jakby co...

Wiem, oczywiście :D

Doniesienie z ostatniej chwili: Bisia wyłożyła się na dywanie podwoziem do góry i z rozkoszą poddała wygłaskiwaniu brzuszka. Kiedy przerywałam, głośnym miaukiem domagała się kontynuacji tego zabiegu. Trwało to dość długo, aż mnie plecy rozbolały od nachylania się.
Teraz znowu odpoczywa na krześle.
Kasia i Kropcia nadal siedzą w pokoju skamieniałe z oburzenia. Wcześniej Kropcia nasyczała na mnie i nabulgotała, a potem poszła do kuchni i zelżyła Bisię. Kasia jeszcze raz syknęła na nią, gdy poszła do kuchni coś przegryźć. Na szczęście nic poza tym się nie dzieje.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 12, 2007 10:20

C. d.
Późnym wieczorem obudziła się wreszcie Mruśka i zbaraniała na widok nowego kota. Bisia od razu wyczuła, że Mruśka nie jest bojowa i nasyczała na Mrusię. To spowodowało, że stan osłupienia Mrusi jeszcze wzrósł i graniczył ze wstrząsem psychicznym. Przed nocą Bisia znowu zaszyła się za pralką, więc widząc, że jakoś najpewniej czuje się w łazience, postawiłam jej koło pralki transporterek z kocykiem i tam, bardzo zadowolona, mrucząc, spędziła noc, chrapiąc podczas spania. Reszta kotów całą noc wpatrywała się we wnętrze łazienki (drzwi były szeroko otwarte), a Mrusia nawet zapomniała, że w nocy powinna co pięć minut ugniatać mi poduszkę i skakać po głowie.
Rano Bisia nadal chodziła po mieszkaniu ocierając się o wszystko, mrucząc bez przerwy i nie odstępując mnie na krok. Kasia i Kropcia syczały na nią, a ona na Mruśkę. W pewnym momencie Kaśka podeszła do niej blisko i zaczęła syczeć, a na to Bisia nasyczała na Kasię i podniosła łapkę, przymierzając się do spoliczkowania Kasi. Gdybym nie wkroczyła w tym momencie, mogło być różnie. Ostatecznie Kasia (niegdyś Kaśka Złośnica) wycofała sie na ugiętych łapach, z oburzeniem i zgrozą w oczach.
Wreszcie na koniec Bisia mrauczeniem poprosiła o Twarożek Babuni na śniadanie, po jedzeniu umyła buzię i poszła odpocząć do transporterka w łazience.
Mnie to tak się wydaje, że u tej właścicielki, to ona nie była izolowana w pokoju, tylko raczej w łazience lub innej klitce, bo tak się zachowuje, jakby to właśnie było najbardziej właściwe miejsce dla niej.
Ten ktoś, kto miał na tyle przyzwoitości, że nie oddał jej do uśpienia, mimo ostatniej woli właścicielki, pewnie wstydził się także przyznać, gdzie była przetrzymywana i dlatego mówił o izolowaniu jej w pokoju. Zresztą żyję już długo, a do tej pory tylko raz słyszałam o polskim kocie, który miał swój pokój.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 12, 2007 11:32

Dziś idziemy z Bombilla do lekarza, który będzie ją prowadził,
na pewno trzeba będzie przed operacją powiek wyleczyć katar, który staruszce powrócił + zrobić przegląd pyszczka, bo coś mi sie wydaje, że trzeba będzie i z tym zrobić porządek.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lis 13, 2007 10:09

Bombisia po wizycie u weta: waga ok. 2,8 kg, krew pobrana - Bombisia dzielnie walczyła, wyniki będą dzisiaj.
Bombisia dostała krople do oczu "tears naturale" i w pierwszym rzucie antybiotyk na katar. W następnej kolejności odbędzie się porządkowanie paszczęki, a dopiero potem operacja powiek, która - według opinii weta - mogłaby być połączona ze sterylizacją. Z tym, że powieki najprawdopodobniej będą operowane więcej niż raz.
W domu Bisia czuje się swobodnie. Po powrocie zjadła, wypiła, skorzystała kulturalnie z kuwety i odpoczywała po wyprawie do weta. Co ciekawe, woli biały serek od kurczaka Gerbera. Noc spędziła już poza łazienką, na krześle pod stołem - krzesło jest miękkie, w pobliżu kaloryfera.
Dzisiaj oczka zostały już zakroplone i Bisia grzecznie zażyła synulox, a potem zjadła śniadanko.
Reszta towarzystwa, po "koszmarze minionego dnia" uspokoiła się znacznie. Nastroje bardzo poprawiło ustawienie przeze mnie na noc w pokoju miseczek z jedzeniem i wodą, oraz przyniesienie jednej kuwety z łazienki. Ze względu na to, że "obca" przebywała wczoraj głównie w kuchni i łazience, nikt nie odważył się pójść do kuwety do łazienki, a miseczki w kuchni odwiedził tylko największy twardziel, czyli Kasia. Rano już nikt nie syczał na Bisię, a że w łazience jej nie było, cały tłum śmiało popędził do kuwet. Następnie z samozaparciem obwąchano transporterek, w którym przebywała Bisia. Potem jeszcze tylko Bisia, podczas oglądania pokoju, zagulgotała na Mrusię, około 2 razy większą od niej, która z piskiem ukryła się pod kołdrą. A teraz wreszcie wszyscy się ukoili i panuje błogi spokój.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 10:23

Kciuki za dobre wyniki Bisi i całe leczenie! :ok:

Relacje w domu, z Tego co piszesz, całkiem poprawne :D
Miłego dnia życzę Tobie i futrzastym!
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 11:27

kurcze dziewczyny bo ja tu jestem jednym wielkim kciukiem:)

normalnie nie wiecie jak się cieszę,że zaczęło się układać:D:D:D
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

Post » Wto lis 13, 2007 16:52

Bombisia, reszta futrzastych i ja dziękujemy za kciuki i ciepłe myśli :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 23:23

Są już wyniki badań: biochemia idealna, morfologia troszkę gorzej - stan zapalny, no ale to nic dziwnego przy takim pyszczku. Najważniejsze, że nerki, wątroba zdrowe :)
Na przyszły tydzień umówimy zabieg paszczy.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lis 13, 2007 23:24

No to chyba dobre wieści, prawda?
Nieustannie trzymam kciuki za kicie :ok:
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 0:20

Zaglądam tu stale i bardzo jej kibicuje. Nieustannie trzymam kciuki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lis 14, 2007 9:34

Zabieg umówiony na przyszłą środę 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lis 14, 2007 9:47

ryśka pisze:Zabieg umówiony na przyszłą środę 8)

Super!!!
Niestety, jest także pewna, bolesna :wink: dla mnie, sprawa: Bombisia obraziła się za wywiezienie do weta, za tabletki i krople do oczek. Gdy chcę ją wygłaskać, odwraca się tyłem :oops: , a nawet przenosi w inne miejsce. Przepraszam ją średnio co 10 minut, ale Bisia nie chce mi przebaczyć :placz:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 9:49

Coś takiego! Charakterna dziewczynka. Wybaczy pewnie, kiedy poczuje, że pyszczek nie boli. A pyszczek ma piękny, jeszcze takiego nie widziałam u żadnego kota.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości