Problem jest taki, że Urwis czując innego kota w domu, wyprowadza się. Jest naładowany agresją i tak chce wyjść, że w końcu wypuszczamy go na klatkę. I siedzi tam godzinami, a do domu przychodzi tylko na jedzenie, przy czym jest tak zły, że nie dotykaj. Przyznam, że jest to stresujące nie tylko dla niego. Na klatce jest chłodno...
No ale zdecydowałam, że go bierzemy

w końcu co za różnica, czy poznają się w grudniu na święta, czy teraz... fakt faktem, jest parę wyjątków wśród kotów, które Urwis toleruje w swoim otoczeniu, więc ciekawa jestem czy Kacpra zaliczy do przyjaciół czy intruzów
zamknę go w moim pokoju, a jeśli nie będzie źle z Urwisem, to może i dalej. Choć znając Kacperka, spędzi pierwsze godziny w jakiejś szparze.. też na pewno się zestresuje, cudów nie ma
ale wolę go mieć przy sobie, bo w mieszkaniu jest na tyle zimno jak nie grzejemy, że jeszcze by mi się przeziębił ..