Nie miała baba kłopotu to se kota sprawiła
Ale od początku. Przechowuję od jakiegoś czasu kotki po sterylce. W stodole. Jedna z kotek zwiała mi z klatki jakiś hmm...miesiąc? temu i od tamtej pory wykazuje talenty niemal akrobatyczne żeby tej klatki powtórnie uniknąć. Z racji paskudnej pogody i zbliżającej się zimy zapadła więc jednogłośna decyzja - kocica zostaje conajmniej do wiosny (a, że po wiośnie będzie lato i tak dalej to kaktus mi na prawicy urośnie jeśli kocica wróci na działki

).
Kotka musi mieć imię. Nie wiem dlaczego skojarzyła mi się
Baba 
Może z racji przebiegłości koty.
Baba jest czarna jak noc, ma chytre, żółte ślepka, zadarty nosek, niespecjalnie długie kończyny i patykowaty ogonek. Miss to ona nie jest i nie będzie ale to akurat szczegół mało istotny. Baba morduje myszy jak prawdziwy wiejski kot ale Acaną nie pogardzi. Dotknąć się raczej nie daje ale łazi za człowiekiem po całym podwórku. Nikt nie powiedział w końcu że każdy kot musi być przytulakiem i kanapowcem. Jeśli Baba zechce wejść kiedyś do domu to wejdzie, jak nie - to nie. Ale na działki już nie wróci
