Dzięki, kwinta
W sobotę wcale nie było fajnie - Bura nie jadła i nie siusiała przez cały dzień, tylko spała... Na szczęście piła od czasu do czasu. Zaczęłam się martwić...
No ale wczoraj już pojawiła się normalna w miarę kupa, powitana oczywiście radosnymi okrzykami
Nie mam bladego pojęcia czym mogła się struć = na co uważać.