Daaaawno nas tu nie było... pamięta ktoś jeszcze Maję?
Troszkę się u nas działo, więc nie było czasu zaglądać na forum często, a tym bardziej pisać

Zmieniłam pracę, co prawda w ramach jednej firmy, ale robię zupełnie nowe rzeczy.
Teraz choruję, więc jestem w domu i mam czas poklikać
Maja szczęśliwa

Nie odstęuje mnie na krok, nareszcie ma pańcię całą dla siebie: wczoraj cały dzień spędziła ze mną w łóżku, dziś nie schodzi mi z kolan (piszę jedną ręką, bo druga służy Maji jako podgłówek

a traktor taki, że nawet żadnej muzyki nie włączam, bo szkoda zagłuszać
Kocica zdrowa, choć parę tygodnie temu miała trochę krwi w kuwecie po zrobieniu kupki... Podejrzewałam robaki. Zawiozłam materiał badawczy do analizy i wyszło, że nie mamy życia wewnętrznego
Żeby wykluczyć pewnego pierwotniaka zbadamy kupę jeszcze dwa razy.
Więcej krew się nie pojawiła, ale oglądam każdy urobek dokładnie, z bliska i pod światło

Może to po prostu było zatwardzenie?
A teraz przyjemniejsze: Maja jest w kalendarzu, z którego dochód ma być przekazany na Koci Azyl w Konstancinie. Oto link
http://www.parmapress.com.pl/index.php? ... ode=D%2012
Maja jest na okładce, w lutym i chyba w grudniu (kolory nieco przekłamane). W październiku jest Mimi - jedna z trzech kocic mojej siostry. Trzech, bo siostra i jej TZ tak się przywiązali do małej znajdy, że zrezygnowali z szukania jej domku.
Zaznaczam, że nie robię tu reklamy konkurencyjnej do pewnego kalendarza, który się właśnie drukuje, nie, nie. Tym bardziej, że są w nim zdjęcia Kicorka

Po prostu informuję...no dobra, chwalę się moją cudną Mają
Zresztą nakład już się kończy, z czego bardo się cieszę, bo dochód przeznaczony jest dla Konstancina.
Kupiłam trochę po cenie hurtowej (z vatem) i jak ktoś chce, mogę odstąpić.
Wiem, że były prowadzone też rozmowy przekazaniu dochodu z kierowniczką pewnego innego schroniska, ale nie dało się dogadać...