Dziś koty pojechały na kontrolę. W lecznicy odbyło się spotkanie Mafii Tarchomińskiej (serdecznie Was pozdrawiamy

).
Garfield jest w pełni zdrowia (W KOŃCU!!!). Dyzio, na szczęście rudy się nie zaraził od Fredzinki. Za tydzień idzie na szczepienie p/wściekliźnie, a 14.03, o godzinie 9tej rano tniemy jajka... A jak dobrze pójdzie to rudas stanie w szranki z Lonią i innymi DFO
Fredzia niestety nie ma się tak dobrze. Brzydkie zapalenie spojówek nie ustępuje. Dostaliśmy dzisiaj Gentamycynę i Naclof (jutro kupujemy). Po kilku dniach ma być widoczna poprawa, w sobotę idziemy na kontrol, a w ciągu około 10 dni koteczka ma wyzdrowieć... Oby tak było.
Niestety chyba się nie załapiemy z Fredzinką na akcję ARKI, kocia jest jeszcze zbyt mała.
Niedługo będzie trochę świeżych fotek
P.S. Garfield po przyjściu do nas Fredzinki znacznie się ożywił, ale ostatnio to ożywienie robi się irytujące. Koty biegają po nas kiedy leżymy w łóżku, nawet po głowach. Trochę się obawiamy, że kiedyś to się źle skończy (oko itp.). Ostatnio rudy na tyle ostro się przebiegł po Gosi, że dostał klapsa i wyrok: 15 minut w łazience. Ten wredziocha wie, że źle robi, jak nas podepcze to zwiewa jak głupi, żeby nie dostać ochrzanu. Jakie macie sposoby na oduczenie kota biegania po głowie?? Poza zamknięciem drzwi (których akurat brak)... Czy to w ogóle jest możliwe? Co jest prostsze, oduczenie kota, czy postawienie ściany i drzwi?
