Jola, bardzo Ci dziękuję za spostrzeżenia.
jolabuk5 pisze:Trochę się zastanawiam nad tym bieganiem po całym domu. Nie wiem, czy na wszelki wypadek nie ograniczyłabym im dostępu do kilku pomieszczeń (jesli jest taka możliwość).
Pomieszczenia będą zamknięte - na górze zostawimy otwartą tylko sypialnie bo na pewno będą spały w naszym łóżku. W kuchni wszystko co może się stłuc lub zostać otwarte zostanie zamknięte. Niestety nie możemy w inny sposób ograniczyć przestrzeni ponieważ to wszystko jest otwartą przestrzenią, schody są od dawna zaklejone kartonami, żeby nie spadły i choć latają po nich jak szalone - nic się nie dzieje. Jednak wiem, że wyobraźnia kotów jest nie do ogarnięcia i to mnie bardzo martwi.
jolabuk5 pisze: Myslę zarówno o wchodzeniu i wychodzeniu opiekuna (żeby się któryś kociak nie wymknął przy okazji)
Opiekun będzie wchodził przez podwójne drzwi - zewnętrzne i potem dopiero do domu. Zostanie też uczulony na fakt, że te wewnętrzne mogą zostać otwarte przez kotkę (żadne drzwi powoli nie stanowią dla niej bariery jeśli nie są zamknięte na klucz lub jeśli klamka nie jest czymś podparta), wie, że będzie musiał uważać wchodząc.
jolabuk5 pisze: Trudno jest przewidzieć, co brykające samodzielnie 3 kociaki są w stanie wymyślić - zaplątać się w zerwaną firankę, coś stłuc, zrzucić coś ciężkiego na kolegę, spaść z wysokości? Jakieś kontakty, elektryczność (przewody), piecyk, pralka...
Staramy się wyeliminować wszystkie pułapki - wszystkie urządzenia elektryczne zostaną wyłączone, łazienka będzie zaryglowana. Nie ma strychu ani innych przejść.
To co piszesz właśnie spędza mi sen z powiek - nie jestem w stanie przewidzieć co wymyślą kociaki.
jolabuk5 pisze:Poza tym osoba opiekująca się miałaby łatwiej, gdyby mogła szybko zlokalizować całą trójkę, co na dużej przestrzeni może być trudne. Nie wiem, może wymyslam, ale ja bym im tę przestrzeń do rozrabiania trochę zmniejszyła i spróbowała wyeliminować to, co może być potencjalnie niebezpieczne.
Wiem z doświadczenia, że jeśli kociaki chcą się schować i być niewidoczne to znajdą miejsce

Generalnie jednak cała przestrzeń na dole jest otwarta i nie ma przejść ani zaułków. Jest tam ich pokój ale on także nie ma skrytek - na górze otwarta będzie tylko sypialnia gdzie jest łóżko i jedna szafeczka.

Myślałam, żeby pochować wędki by czasem któryś się w nie nie zaplątał i zostawić tylko tunele i zabawki kulające się.
W dwóch kluczowych pomieszczeniach będą kamery, więc będę je miała na podsłuchu i podglądzie.

Trochę wielki brat ale nie miałabym urlopu bez tego.

Dziękuję Ci raz jeszcze za odpowiedź. Mam nadzieję, że kociaki psychicznie nie odczują za bardzo naszej nieobecności. To też mnie trochę martwi - żeby nie były za bardzo zestresowane, nie zaczęły się zbyt intensywnie pielęgnować w reakcji na stres, albo, co gorsza, żeby nie przestały jeść. Zamówiłam różne smaczki dla kociaków, by w razie problemu dostawały nieco do karmy, nie wiem czy to dobry pomysł na radzenie sobie z wybrzydzaniem ale nie mam lepszego. Co gorsza - smakuje im karma od mamy, kurczak od cosmy, ale one, jako kociaki, potrzebują innych składów i nie wiem co robić kiedy nie chcą jeść swojej karmy ale kiedy dorywają się do karmy mamy to aż im się uszy trzęsą - i odwrotnie - mama często woli ich karmę.
