No pięknie, wątek wpadł w pokrzywy.
Dziękuję, Kochane, za miłe życzenia i radość z okazji niespodziewanej zmiany w życiu Furki (zwanej czasem Burrito).
Trzy koty w domu to dużo, pięć to w sam raz.
Fura wyraźnie czując, że klamka zapadła, nie sili się zbyt mocno na dokuczanie pozostałym kotom.
Chyba wie, że zraziła je do siebie, bo patrzą na nią jak na syrenę z dwoma ogonami.
Tereska, rezydentka pomieszczenia zastępczego, broni doń dostępu ekspansywnej Furze.
Pyskują do siebie, spoglądając przez uchylone drzwi.
Tereska na trójkątnej twarzyczce ma wtedy swój łobuzerski uśmiech, Fura - morderczy wzrok.
Teresiak zamieszkał w maluśkim domku. Czuje się w nim komfortowo.

Diabełcio jest właścicielką tej oto nowej podusi:

Diabeł tradycyjnie drapie się do krwi.
Natomiast mam wrażenie, że Furencjusz jest nieco mniej spięty.
Urządza sobie zabawę w "pendolino" po korytarzu, wykonując kilka kursów, jeden za drugim.
Czasem używa w zabawie wariantu B ("skm"); wskakuje do legowiska w biegu, przesuwając się o 2 metry do przodu.
Szaleje za myszką i obrabia ją tylnymi nóżkami. To mnie najbardziej cieszy - kulawiątko samo rehabilituje kończynę.
Fur zjada 5 posilków dziennie, kradnąc z głodu niedojedzone resztki z cudzych misek.
Obywa się zwykle bez człowieka, poza chwilami
łajdaczenia.
W takich momentach kot wspina się namolnie na człowieka i pozwala zrobić ze sobą wszystko, mrucząc przy tym ze szczęścia.
Ale wystarczy Furze dać paszę i kończą się wszelkie umizgi.
Najlepiej wtedy kota nie wkurzać, nie zbliżać się i podlizywanie się odłożyć na później.
Fur jest silnie związany ze swoim legowiskiem. To jego ostoja.
Kiedy zwiewa przede mną (bo czasem razem ganiamy), wystarczy, że wskoczy na legowisko.
Wrzeszczy ZAKLEPANE! i koniec zabawy.
Mikindor opiekuje się
swoim Diabłem. Zawsze jest obok niego chwilę po nakarmieniu bidulki KalmVetem.
Pracowicie wylizuje pyszczek nieszczęśliwego Diabła, aż oberwie od niego w łeb.
Z Furą nie ma problemu. Wylizuje KalmVet z podajniczka, próbując pochłonąć papkę z kapsułką.

W odróżnieniu od innych kotów, w chwili, gdy targają nią zwrotki, wbiega na MOJE łóżko.
Pozostałe koty szukają w tym celu kawałka podłogi.
O, i tak się ma Fur.

A Iguszka... coś tam smaruje w swoim notesiku. Chyba list...
