Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 18, 2016 21:21 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Oczywiście, że najpierw trzeba trochę odchować sierotkę :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Śro maja 18, 2016 21:22 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Moja Tosia nie piła mleka, bo nie lubiła. Wody nie piła. Ale wiesz ze mokre jedzenie to woda między innymi? Wiec kotek poi się bez wody. Mleko możesz podawać tak długo jak kotek ma ochotę. Z czasem możesz dolewac do niego wody. Wszystko naturalnie samo się ułoży w tym względzie.

TZtowi przekaz ze ja nigdy nie miałam mieć trzeciego kota ;) sama chciałam dwa ale potem matczyny instynkt się odezwał i zapragnelam trzeciego. Tz w życiu się na to nie zgadzał. Az zobaczyłam Tosie. Upiłam Tz i sam.chciał jechać po.Tosienke ;) a tak się zapieral ;p tez mam kota przez forum. Ale drugi kot to obowiązek ;) w niektórych krajach nawet nie można adoptować jednego. Dwa koty lepiej się chowają. Zajmują się sobą. My nie jesteśmy kotami wiec każda zabawa to tylko namiastka tego co może kotu dać drugi kot. Do tego każdy gatunek powinien żyć z przedstawicielem swojego gatunku.
Ale już więcej nie truje w tym temacie ;)
ziarno zasialam hihihi :)
Ostatnio edytowano Śro maja 18, 2016 21:23 przez klaudiafj, łącznie edytowano 1 raz
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro maja 18, 2016 21:23 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Pociesz TZ, że takie większe wydatki- to tylko na początku ;)
Drapak, kuwetę, transporter, legowiska, szczotki, obcinaczki do pazurków, siatki do okien- to się kupuje raz i na wiele lat jest spokój :)
No i czy to wszystko ma posłużyć jednemu czy dwóm kotom- to już jeden i ten sam wydatek. :twisted:
Żwirku schodzi nieco więcej, ale bez przesady, a z kolei jedzonka marnuje się duzo mniej, bo konkurencja do michy czyni cuda i nagle kończy sie grymaszenie i wywalanie nietkniętych, kolejnych miseczek :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro maja 18, 2016 21:45 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Ech bardzo dobrze Cię rozumiem klaudiafj;) Ale póki co finanse na to nie pozwalają a tak jak mówi Baltimoor Kleo najpierw odchowamy ale fakt -ziarno zasiane :D Wiecie, fakt faktem ze przez to forum już kilkukrotnie przylapalam się na zastanawianiu czy może jakiemuś kociakowi nie mogłabym zapewnić domu tymczasowego (tylko właśnie to że wynajmuje,jednocześnie studiuję i mam ograniczone środki wszystko niszczy ) ale drugi kot obowiązkowo bedzie-tak przynajmniej ja planuje a tz jakoś... no jakoś się go przekona w odpowiednim czasie :twisted:
Olat w sumie to masz w 100proc rację ... kurczę ja zawsze kochałam zwierzęta jak nie adoptowalam wróbla wyrwanego od kota,to mysz,jak nie mysz to kota ze smietnika ( Lusia -mala,filigranowa kotka o czarnym futerku i bursztynowych oczkach-mam nadzieję ze gdziekolwiek jest za teczowym mostem to jest jej dobrze). Jak nie kota to psa przyblede,pozniej szczeniaka z problemami skornymi a obecnie najlepsza przyjaciolke Marcela i panicznie bojaca się kociąt,ba!nawet papuzke mialam-takie kochane oczko w glowie-niestety odeszla z powodu problemow z serduszkiem. Ja po prostu nie potrafię bez zwierząt. Dla mnie dom bez zwierząt to żaden dom-prawdziwy dom to ten gdzie jest choćby kot ladujacy się na kolana albo pies gotów w każdej chwili zrobić dla swojego właściciela dosłownie wszystko :) i żebyście mnie źle nie zrozumieli-nie chodzi mi o kolekcjonowanie zwierząt tylko nie potrafię obojętnie przejść przy biednym zwierzaku na którego nikt inny nie zwraca uwagi, w sumie... nawet najblizsza rodzina uważa że bardziej zależy mi na zwierzętach i jakbym miała do wyboru ratować ludzia a na przykład kota to wybralabym tego 2-go. Już jako mała dziewczynka tak miałam do tego stopnia ze nazywano mnie Kocia mama :D (bo u babci na wsi było 12 kotow i jak ja przyjezdzalam i mnie slyszaly to się zbiegaly ale to chyba tylko dlatego ze dostawaly mnustwo szynki - ka brałam niby dla siebie na chleb a w rzeczywistości one szynkę zjadaly a ja Chleb (Boże ileż ja się razy zapchalam przez to chlebem) :ad Ale jakie wdzięczne były! Nawet w wuzku siedziały same wskakiwaly, do torebek wchodziły -oczywiście ja mała już wtedy torby nie unioslam ale ważne jest to ze Koty dzięki temu od małego uczyły mnie ze też mają uczucia i nawet jeśli przed dorosłymi uciekaly to mi dawały się brać na ręce bez potrzeby biegniecia za nimi.Nauczyły mnie ze obserwacja ich zachowań i zabaw jest dużo ciekawsza niż próby zaczepiania ich i zachęcanie do robienia tego co chce małe dziecko. I NIECH MI KTOŚ POWIE ŻE KOTY I INNE ZWIERZĘTA SA GŁUPIE I TAK NAPRAWDĘ NIE MAJĄ UCZUĆ -NIE UWIERZĘ A POGRYZE. wiele razy przekonałam się ze zwierzęta potrafię być dużo lepsze niż ludzie... ot takie moje przemyślenia :oops:
Ostatnio edytowano Śro maja 18, 2016 22:20 przez Kukuczolo, łącznie edytowano 1 raz
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Śro maja 18, 2016 22:16 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Kukuczolo pisze:waanka do 3 miesiaca mleko dla kociąt czy było podawane po prostu dla smaczku ? 8O Bo w takim razie dokupić tego mleka? Mi jeszcze tak do za około 1,5 maks 2 tyg wystarczy a kicia ma dopiero około 5 tygodni.... Do jakiego wieku dodawać kotu jeszcze mleko dla kociąt?



One bardzo domagały się tego mleka, nie miały żadnych sensacji żołądkowych, dlatego Siostra dawała im je do picia bez ograniczeń, jednocześnie próbując przekonać do wody stawiając obok pełną miseczkę. Wybierały zawsze mleko, na widok saszetki dostawały głupawki i ślinotoku :D I tak do 3 miesięcy. Pewnego dnia podeszły do miseczki z mlekiem i...odeszły. Kocurek jeszcze potem kilka razy umoczył pyszczek i się skończyło. Siostra odetchnęla, bo ono nie jest takie tanie ;)
Nie wiadomo czy Cleo tez tak będzie zakochana w kocim mleku; jesli nie ma sensacji, to można podawać jeszcze przez jakiś czas.
Ale niech się wypowiedzą dziewczyny;

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 18, 2016 22:39 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Heh... nie mam TŻta, nie mam problemów pt "po co tyle kotu i po co ci drugi kot" :twisted:
A tak poważnie to ja nie miałam mieć drugiego kota, bo dopiero jadę na studia i nie wyobrażałam sobie mieć dwóch kotów... ale kot sam zaczął upominać się o towarzystwo, trochę mnie tu urobili, a trochę sama się dałąm urobić... i cóż, mam dwa koty. I niedługo jadę na studia. Nie powiem, panikuję, zwłaszcza że jak podliczyłam wydatki to muszę zacząć oszczędzać i już szukać pracy. Będzie dość ciężko zwłaszcza na początku, ale decyzji nie żałuję. Nie żałuję nawet tego, że miałam z rodziną ciche dni... i nie żałuje przepłakanych dni, bo relacje między kotami nie są idealne... Bo widze jak mojemu jedynakowi brakowało towarzystwa. ;)
Moje koty nie były planowane, jeden i drugi był brany na wariackich papierach i bez aprobaty nikogo z otoczenia, ale... warto było.

A TŻ da się urobić, to tylko kwestia czasu. Zobaczysz :).
U mnie jest inaczej: najpierw są koty, teraz to potencjalni kandydaci na TŻta muszą zostać zaakceptowani przez koty i muszą lubić koty. No cóż, najwyżej skończę jako stara panna z kotami i też będzie dobrze. :mrgreen:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Śro maja 18, 2016 23:22 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Nie ma nic złego w tym żeby kot pił mleko bez laktozy czy nawet z laktozą jak mleko toleruje. Ale jak chcesz mieć możliwość oduczyc picia mleka to warto dodawać do niego wody i z czasem coraz więcej aż kocik nauczy się pić wodę. Ale taki malutek niech pije sobie mleczko jeszcze ile potrzebuje. Tez trochę panikowalam jak Tosia wody nie piła ani mleka ale jednak regularnie sikala - wiec na pewno karma mokra dostarczała jej odpowiednią ilość płynu. W końcu sama nauczyła się pić wodę :)

Tysko :))) tez namawiałam :) a mnie Kitusia, jedynaczka od urodzenia zmusiła w wieku 6 lat do tego żebym jej wzięła kotecka ;) i to tak gwałtownie, że na gwałt wysłałam m. do schroniska w sobotę. I to właśnie był Maciuś :) nie ma nic lepszego niż dwa koty :)

Ale ja się nie odzywam, bo ja powinnam być matką chrzestna juz niejednego koteczka na forum :) sama też wzięłam trzeciego, żeby nie było ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw maja 19, 2016 7:09 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Chyba cos wiem najlepiej o dokoceniu :lol:
O jak ja sie bałam, o jak ja panikowam :lol:
Ale jak zobaczyłam Fuksa na forum to jechałam po niego do sosnowca z Wrocławia i ma sie swietnie.
Oczywiscie milosci na początku nie było, ale dalismy rade :kotek:

Koszty? Nie odczuwam :lol:
Radość? Odczuwam ogromna z posiadania dwójki- NIGDY NIE MA NUDY :lol:

Odchowajcie jedno, poczujcie ze cos za pusto w domu z jednym weźmiecie drugiego :mrgreen:
Znam to z autopsji :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw maja 19, 2016 9:34 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Nie chodziło mi o odzwyczajanie kota od mleka ale o umożliwienie stałego dostępu do wody przy jednoczesnym podawaniu mleka. Sama zdecyduje, kiedy przestanie mleko pić.
Piszesz o szynce z gotowanego kurczaka - "ludzkie" jedzenie nie powinno być podawane ze względu na sól i inne dodatki. Poza tym kot uczy się żebrać. Jedzenie powinno być tylko w misce, w jednym miejscu. To naprawdę pomaga w wychowaniu kota. To jest właśnie ta konsekwencja, o której piszę.
Jak trochę podrośnie możesz ją uczyć chodzenia w obróżce i ubierania szelek - nigdy nie wiadomo co przyniesie życie. Bywają momenty, że kot musi nosić obożę antystresową i nic z tego nie wychodzi, bo kot histerycznie próbuje sie z niej uwolnić. A szelki doskonale przydają się u weterynarza po wyjęciu z transportera. Oczywiście obróżka nie może być luźna, żeby kot nie włożył sobie w nią łapy ani nie zaczepił pyszczkiem przy lizaniu.

Ucz kota jedznie różnych rzeczy - surowych, gotowanych, saszetek, chrupków. Najgorzej kiedy kot przyzwyczai się do jednego rodzaju pokarmu.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2972
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto maja 24, 2016 12:04 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Więcej zdjęć! :201494

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro maja 25, 2016 16:09 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Dokładne, również poproszę więcej zdjęć. Ja żałuję, że moje kocię nie obfotgrafowałam dokładnie, gdy było maciupkie... Teraz mam niewiele zdjęć na pamiątkę.

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Czw maja 26, 2016 17:28 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Jedno małe ostrzeżenie. Nie mieszaj za bardzo kici jedzenia. W tym wieku za dużo urozmaicenia może się skończyc biegunką. Nowe pokarmy powinny byc wprowadzane stopniowo, nie więcej niż 1 nowa rzecz na tydzień.
Co do mleka - moja Ofelia piła zwykłe krowie (nie miała po nim biegunki) do 6 miesiąca, później sama się odstawiła. Ja bym podawała maleństwu mleko przynajmniej do 3 miesięcy, później można zacząc podawac wodę i sprawdzic czy zacznie ją pic.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35079
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie maja 29, 2016 11:40 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Dziękujemy za rady, mleko w takim razie będzie dostawala az sama zdecyduje ze już go nie chce. Co do szynki ,to nie pomyślałam o tym ze sól w niej zawarta może jej szkodzić (możliwe ze przez sytuację w domu gdzie koty co jakiś czas dostają po kawałku )ale skoro jest szkodliwa to nie będzie dostawala :)

Dzis w końcu wróciliśmy do mieszkania. O dziwo Kleo bardzo dobrze zniosła podróż i pobyt u rodziców. Ba! Nawet przez przypadek zaprzyjaznila się z psem .... od kotow byla izolowana a co do psa... jak bylam w domu to byla izolowana ale wystarczylo zebym wyszla na pol godzinki a rodzice zdecydowali się wziąść sprawy w swoje ręce bo im szkoda było kota ze sam jak palec siedział... :? Nagranie dostałam jak wyglądało zaznajomienie więc wiem ze źle nie było i psina spokojna była i Kleo była nawet ignorowana ale i tak ochrzan dostali. A później już pies nie chciał kotki opuszczać i tak się zakumplowaly ze nawet spać razem chciały... no nic jakoś przezyjemy albo raczej ja bo jak usłyszałam co zrobili to w gardle stanęła kula...a w oczach pojawiła się chęć mordu


A taka już duża z niej kulka :

Obrazek
Miej serce i patrzaj sercem Obrazek
Wątek Kleosi :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=174883

Kukuczolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 117
Od: Śro maja 04, 2016 9:49
Lokalizacja: Rzeszów / Jarosław / Leżajsk

Post » Nie maja 29, 2016 12:56 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Słodziak :D :D
Niestety tak to już jest, że rodzicom/dziadkom/wujkom/znajomym zawsze jest szkoda zwierzaka i dadzą coś zjeść ze stołu, sprezentują niezdrową przekąskę albo coś innego... Jedni rozumieją i starają się za wszelką cenę nie wykroczyc poza wyznaczone zasady, a inni mają "za miękkie serca".
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie maja 29, 2016 19:24 Re: Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

Ona jest śliczna! Widać, że kotka. Taki delikatny pyszczek... :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 28 gości