Klaudia odpoczywac

NIe no tak na serio to czekam az M. pomaluje 1 sciane w malym i mamy jechac do Bytomia troche ogarnac tam mieszkanie. Oproznic tam lodowke. Jeszcze pare rzeczy wywiezc.
Popludniu ma przyjechac gosciu wyczyscic rogowke. Bo ona jest swietna ale gdy cos probujesz usunac, jakas plame zostaje jeszcze wieksza. I sie miarka przebrala.
Wlasnie mi Coco porwala jajko z kanapki!
Wcinaja teraz to suche az im sie uczy trzesa. Ogolnie sa zaaferowane bo na bloku obok jest pelno golebi... siedza w oknach jak zaczarowane
Jou moze gotuj im. Wprawdzie to raz dziennie ale bedziesz miala na obiad i kolacje albo troszke i wieceji na dwa dni i trzymaj w lodowce a tylko wczesniej porcje wyciagaj z lodowki?
Coco tutaj jest spokojniejsza.
No M. robi w ostatnim pokoju, o ktorym istnieniu de facto nie wiedza bo jest caly czas zamkniety i tylko jakies dzwieki sie wydobywaja... to koty nasluchuja... i pilnuja czy juz uciekac czy za chwile.
Wiecie mam teraz wysotrzone pewne zmysly na kocie choroby bo przeprowadzka = stres = stres... boze zastanawiam sie czy te moje zachowania kiedys mina.... ale w sumie minely dopiero 4mc od odejscia Dixiego.... chyba mimo wszystko to swieze. Uzgodnilismy z M. ze obrazek Dixiego bedzie wisial nad moja czescia lozka

SLubne idzie nad komode

A jak zrobimy taki sam obraz Pixiego to bedzie wisial nad czescia M. Taki uklon troche w strone tego ze gdzies tam byl podzial "Dixie - Janka, Pixie - Marek" - to koty same zadecydowaly

Dzisiaj oficjalnie Dixus juz bedzie wisial, bo nie chcielismy tluc wczoraj gwozdziami.
Dzis na obiad zupa jarzynowa, taki uklon w strone dziadka od M. bo moj M. uwielbial jarzynkowke od dziadka, z miesem mielonym, i na ostro, z takim wlanym sosem co tylko w DE byl (tam mieszkali dziadkowie)... teraz jako ze sa Lidle nie Lidle to idzie cos podobnego dostac... no i jak tylko dostalam zgrubsza przepis i musze sie martwic hihih
