Już od dziś 13- letnia CHOCO i Nero zapraszają po raz 5!

MaryLux pisze::ok: za wszystko

Ode mnie też :ok:

i my i my

21 luty – Twoje rocznice!
Do tej pory wiedziałam i zawsze wspominałam tylko jedną – jesteś z nami już kolejny rok tutaj na forum! – bądź z nami jak najdłużej – tutaj i w realu, zawsze zdrowa, SILNA, spokojna, cierpliwa i uśmiechnięta :1luvu:

4 lata temu – nawet nie znałam dokładnie tej daty!
Odezwałaś się dopiero po powrocie do domu.
Wiadomość od Ciebie jeszcze zdążyłam przeczytać tuż przed wyjazdem na ferie zimowe do Gietrzwałdu a tam byłam całkowicie odcięta od Internetu….
…..
Kwitną leszczyny?
Zainspirowałaś mnie i dziś poszłyśmy szukać wiosny…..
Rzeczywiście u nas tez kwitną, w ogródku przed sąsiednią kamienica nieśmiało kiełkują jakieś pączki a u mnie…
To są moje pierwsze tegoroczne kwiaty w ujęciach specjalnie dla Ciebie

Za WSZYSTKO :ok:

Ooo, Nitka, faktycznie

Za następne lata :piwa:

Co u Chocusi i Nerusia?

Cichcem gdzieś nam zagląda Ewa
z góry, z wysokiego drzewa

A ja cały czas czekam na wieści
Czy Duża zwierzaczki odpowiednio pieści

Caragh pisze:Cichcem gdzieś nam zagląda Ewa
z góry, z wysokiego drzewa
A ja cały czas czekam na wieści
Czy Duża zwierzaczki odpowiednio pieści

Nerutek regularnie domaga się wspólnego sypiania na mnie.... tak się spodobało moje L4 :twisted:

Melduję że cały czas gdzieś jestem przeważnie ukradkiem…..
Co mi tam zacytuję sobie sama siebie….ze środy viewtopic.php?f=46&t=163021&p=11005519#p11005519

kussad pisze:Ja startuję za tydzień.... bo mam podobnie - od lat nie widziałam u siebie takiej wagi i zaczęły się podobne problemy
Teraz intensywnie się przygotowuję do testu nietolerancji....
Przygotowanie do kolejnych badań potraktuję już jako początek odchudzania....To kolonoskopia, której nigdy w życiu nie robiłam a mam wszystkie wskazania - wiek i obciążenie genetyczne ze strony obydwojga rodziców... ciekawe jak w krótkim odstępie czasu zniosę kolejne znieczulenie - teraz po ostatnim w szpitalu nadal mam problemy i czekam na wyniki...

Co było później – jak zwykle huśtawka…. Jeśli jedno dobre to inne złe i konieczna dalsza diagnostyka….
Równocześnie kolejne badania w kierunku nietolerancji glutenu i celiakii… co dla mnie oznacza po ich zakończeniu powrót do diety TZ i regularne pieczenie chleba…

Wczoraj była śmieszna sytuacja - wolny dzień więc jako prawie towarzysząca osoba powiedziałam TZ, że pójdę tam gdzie załatwia po raz trzeci sprawy własno-rodzinne…. moje miałam zaplanowane o późniejszej godzinie….
Znałam adres, godzinę….. zachodzę na miejsce i widzę informację: „Klienci …. mają wejście od ulicy…”, nr pokoju się zgadza, rozmowy na korytarzu pasują tylko TZ brak…
Po czasie 3x dzwonię i cisza… za jakiś czas odbieram telefon…. „obiecałaś, że przyjdziesz i wcale Cię nie ma” a ja tam siedzę od 40 minut i przyszłam przed czasem….
W tamtej bramie był jeszcze inny korytarzyk z takimi samymi nr pokojów a ja zabłądziłam :oops:

pozdrawaim z pracy ( dzisiaj cały dzień - ostatni dzień miesiąca)

To i tak miałaś cierpliwość, ja bym od razu dzwoniła :mrgreen:

Dalej cisza?
:201461

Pozdrawiamy.
Zima wróciła i śnieg prószy.

Zaglądam ukradkiem…..i jak sie okazuje znowu robimy to prawie równocześnie

U nas po wczorajszym deszczu, ulewie, wichurze i w niektórych częściach Warszawy podobno burzy( przez okno grzmotów ani błyskawic nie widziałam ani nie słyszałam) jest tylko zimno ale sucho!

Bardzo dziękuję za dotychczasowe kciuki – widać efekt!

Pierwsze badanie – wynik dobry!

Drugie to poprawiane prawdopodobnie dobre –wiem tylko tyle ile sama widzę, na konsultacji jeszcze nie byłam…
Badania w kierunki celiakii i glutenu dotyczą TZ – czekamy na wyniki.

Na wynik swojego testu przeprowadzonego z ciekawości bo co chwilę dookoła słyszę o alergii na coś albo nietolerancji czekam 3 tygodnie…
…..
Krzyś zakończył semestr i jest zadowolony z wyniku!

…..
Wieczorem zakropiłam Księżniczkę Fiprexem…
….
Denerwuję się z powodu kolonoskopii…. i sama się nakręcam…. bo cały mój plan na spokojne przygotowanie runął ….
Wiem jak niemiłe jest przygotowanie bo dopiero to w domu przerabialiśmy i specjalnie wyznaczyłam sobie termin na sobotę przed południem tymczasem wieczorem odbieram telefon – badania w sobotę lekarz odwołał i mamy się zapisać na inny termin… trochę późniejszy a w kolejnym miesiącu zrobione już wszystkie badania w trochę poszerzonym zakresie znowu nie byłyby aktualne…
Urlopu co chwilę nie mogę brać a zresztą wcale go już dużo nie mam ….

Badanie w roboczy dzień o 18:30, w pracy będę zmęczona przygotowaniem z „Fortransem” i „lokalikowo” zarwaną nocą a w następnym dniu ciekawe jak będę się czuła po znieczuleniu…. a muszę już mieć spokój z wędrówkami… wrrr….
Hi, hi, hi teraz muszę sobie zrobić zakupy i przestawiać się na dietę płynną…
Myślę czy marchewka też barwi śluzówkę czy tylko buraki, bo dłonie napewno tak…