Kotinowo – Majowa niespodzianka :)

Miraclle pisze:Oszalałam ile Cymusia
Słoneczko moje okrąglutkie
Ciotka cmoka w kształtny brzucholek

Reszta kociaków i piesków również ślicznie pozuje

Witaj Elu

Witaj, Basiu :1luvu:

Spilett pisze:Tyleeeeeeee fotek! Cymuś Azirka Kocham ogon Dziuni

Tylko ogon

ten....no.... :oops:

a te patrzały z awatarka :1luvu:

barbarados pisze::1luvu:
Tylko tej nadwagi to ja nie widzę . Chłopak jest po prostu postawny

I tego, Basiu, będziemy się trzymać :ok:

W końcu w jego żyłach - na bank - płynie krew kota brytyjskiego krótkowłosego kremowego, a ta rasa to koty duże i postawne

Ewa L. pisze:Oj Elu ależ ty się czepiasz. Rodzynka kociego masz i się mu wagi czepiasz.
Wczoraj dziewczyny się ważyły i Zuzia waży 3.3 kg a Pola 5.7 kg.
Pani wetka powiedziała że obecnie mają wagę optymalną i jeśli tylko nie przytyją to będzie w sam raz.

próbuje go tylko leciutko odchudzić ... tak bezstresowo :mrgreen:

w końcu noc jest do spania a nie do szamania :evil:

mir.ka pisze:
barbarados pisze::1luvu:
Tylko tej nadwagi to ja nie widzę . Chłopak jest po prostu postawny

jest w sam raz

jasne .... :wink:

MonikaMroz pisze:witamy. Fotki jak zwykle zachwycające
Pozdrawiamy Elu

Dzięki Moniś :1luvu:

witaj

MamaMeli pisze:Cymuś Azirka Dziunia Ja tu chciałabym nadmienić że Dziuni na pewno jest najcieplej a znosi upał z godnością!

Cymaną! Moja mami pokazała mi twój brzuszek, bardzo bym się kciała do takiego przytulić. Mój też jest biały i puchaty ale coraz mjejszy....
Melisia zauroczona

Hejka, Melindo .... bardzo mi się podobasz i możesz się przytulic do mnie .... ale jak będę spał .... nie lubię bliskości , jestem kotem po przejsciach

shira3 pisze:
Miraclle pisze:Wisząca skórka Cymusia to jego znak firmowy

Jaka wisząca To fałd skoczny, pewnie miał w przodkach mau

Oooooo, dobrze Shirka mówi .... wypijmy za to :piwa:

Ewa L. pisze:Dobrze pamiętam że dziś mija pierwszy rok gdy Tinusi [*] nie ma już z nami ?

Tak, Ewciu, dobrze pamiętasz … dzięki

Kotina pisze:próbuje go tylko leciutko odchudzić ... tak bezstresowo
w końcu noc jest do spania a nie do szamania

To tylko Tobie sie tak wydaje

Myszolandia pisze:
ten....no....

a te patrzały z awatarka

Myszolandia :1luvu:

te patrzały z awatarka to moja ukochana Tinusia [*] (bardzo podobna do Twojej Myszki)
dzisiaj mija rok jak nas opuściła

to był najsmutniejszy dzień dziecka w moim zyciu :cry:

shira3 pisze:
Kotina pisze:
Ewa L. pisze:Oj Elu ależ ty się czepiasz. Rodzynka kociego masz i się mu wagi czepiasz.
Wczoraj dziewczyny się ważyły i Zuzia waży 3.3 kg a Pola 5.7 kg.
Pani wetka powiedziała że obecnie mają wagę optymalną i jeśli tylko nie przytyją to będzie w sam raz.
To tylko Tobie sie tak wydaje

próbuje go tylko leciutko odchudzić ... tak bezstresowo
w końcu noc jest do spania a nie do szamania

Ale jest duża szansa, że schudnie jeszcze trochę, bo zaczął ganiać się z Tysią i Dziunią tak dla zabawy, Tolcia zdecydowanie odmawia współpracy, a z Tosią woli nie zaczynac - tak na wszelki wypadek :mrgreen:

tak......potem zajarzyłam,ze to Tinusia

miałam edytować posta,jak miałam wrócic jeszcze raz.....

Nawet nie próbuję wyobrazić sobie co czułaś wtedy :cry:

tulam CIę bardzo mocno ,jak tylko mogę :cry:

Dzisiaj dzień dziecka, więc zrobiliśmy (czyt. zrobiłam, mąż robił dobre wrażenie) dzień dziecka naszym dzieciom.
Było dużo śmiechu przy oglądaniu zdjęć i filmu z wczesnego dzieciństwa … oraz duuużo słodkości. Tego w końcu wymaga tradycja związana z tym dniem …

Na wagę przez najbliższy miesiąc wole nie wchodzić … :evil:

chciałam bardzo chciałam, aby 1 czerwca nie kojarzył mi się ... aby nie wywoływał smutku ... cały dzień jakoś się trzymałam, ale wieczorem naszły mnie smutki ...
wybaczcie więc .... znowu więc pozwolę sobie na wspominki ....

Dzisiaj mija rok odkąd opuściła nas Tinusia. Moja pierwsza kotka, taka moja w 100%. Myślałyśmy z córką o wzięciu kotka po odejściu Kiciuchy, która miała padaczkę (guza mózgu ?), ale to ja nie wytrzymałam z czekaniem na powrót córci z wakacji. Parę rozmów telefonicznych, potem decyzja o adopcji kociaka. Nie ważne było jak wygląda, jakie ma futerko …. chciałam koteczka.
Pojechaliśmy z mężem do sąsiedniej dzielnicy. Wolontariuszka z fundacji Canis położyła mi na kolana burego małego kociaka … i nie było nad czym się zastanawiać …
Podpisałam umowę, dostałam cenne rady i wróciliśmy z Tinusią do domu. Codziennie dzwoniłam do wolontariuszki, bo pierwsze dni mała siedziała za wersalką pod kaloryferem i nie chciała do nas wyjść.
Tam postawiłam miseczki i kuwetę. Koteczka nigdy przez całe przeszło 12 lat pobytu u nas nie załatwiła się poza kuwetą nawet wtedy gdy miała zapalenie pęcherze i co kilkanaście minut kucała i robiła po kropelce. Zaimponowała mi tym bardzo. Najpierw przekonała się do naszej Santuni, potem dopiero do nas, kochała wszystkich domowników, ale to ja byłam dla niej najważniejsza …
Brakuje mi tego grubaska :cry:

Tinusia ciagle brała do pyszczka męża buty lub kapcie i głosno zawodząc nosiła je po chacie .... nie wiem dlaczego.
Czasami mnie to wkurzało gdy TZ zapomniał połozyc je na miejsce, a ta w środku nocy urządzała koci koncert .... teraz mi tego brakuje

lubiła spac z nami w łóżku i nie było sposobu by ją zmusic, aby sie przesunęła, tzreba było wziąć ją na rece i połozyc w innym miejscu

To był jej ulubiony hamaczek, po jej odejściu musiałam go oddac, żaden z kotów nie połozył sie na nim przez pół roku

Kotinowo – Majowa niespodzianka :)

Kto przegląda forum