Witajcie, po 100 czy ilu tam stronach

jednakowoż indywidualnie odniosę się póxniej do zjawisk takich jak spóźnianie czy inne pytania
Ciężki dzień dzisiaj miałam -od rana zombie, zakupy na azymut, tzn jazda po nie na azymut, a później trudne wybory bo oczy jedzą, a rozsądek szepcze - nie zeżresz tego wszystkiego mimo najlepszych chęci

Później gość i długie Polaków rozmowy, no a po rozmowach, po kolacji kociej nastąpiło wyjście smoka.
Historyczne fotki sprzed wyjścia



No i stało się, mały zwany mniejszym (bo mały cały czas jest Druid, Dżygit jest malutki, czyli mniejszy) został przyniesiony do salonu gdzie spowodował szok oraz sam się zszokował.
Pierwsza reakcja

Po pierwszym spojrzeniu na wroga, Zawieszka uciekła do kuchni
Druid zaś przepełzł za telewizorem i usadowił się na drugiej części kredensu, te oczy mówią wszystko


Ryszarda zawiodła nasze oczekiwania bo chciała przylać małemu łapą. Mały popiskiwał żałośnie i bał się obok niej przejść, w końcu został zaniesiony do izolatki. Za czas jakiś, może za godzinę, podejmiemy kolejna próbę. Jednak dzisiejszą noc spędzimy chyba w izolacji.
mniejszy był tak mobilny, że w sumie nie było jak robić zdjęć, trzeba go było wspierać psychicznie

Kciuki za spokojne dokocenie są potrzebne