Dzielę ją na 3 dni, bo te 100zł na Lunę to i tak już 1/3 tego, co ja mam miesięcznie, a muszę jeszcze kupić bilet miesięczny, żeby dojeżdżać na uczelnię, soczewki kontaktowe (bom ślepa jak kret), czasem jakieś kosmetyki, i mnóstwo takich innych, codziennych rzeczy. Jakbym miała trochę więcej kasy, to puchę miałabym na 2 dni - po 100g dziennie. A tak to daję 67g, żeby miała chociaż coś mokrego (mięsa nie lubi), dodatkowo zalewam to sporą ilością wody i robi się z tego taka zupka. Dużo bardziej jej tak smakuje, niż jak dam jej prosto z puszki, bez dodatku wody. No i uzupełniam suchym, Orijena wychodziło przy tym 20-25g dziennie, nie pamiętam już, bo używam miarek.
Mokrą karmą karmię dwa razy dziennie, rano i wieczorem. W ciągu dnia dostaje około 10g suchego do poskubania, i tyle samo na noc.
No i jest też ta sprawa, że PON to 95% mięsa - jakbym karmiła tylko nim, zalecane dawkowanie dla wagi Luny to jakieś 200g. Tej Animondy, którą teraz daję, potrzebowałaby jakieś 300g, a gorszych karm - 400g. Dlatego te 67g PON to tak, jakbym dawała 100g Animondy (co zresztą teraz robię, ma tackę na jeden dzień).
A malucha takiego jak Spock rzeczywiście się karmi w zasadzie bez ograniczeń. Wszystko i tak pójdzie w jego wzrost i dzikie gonitwy po domu

najlepiej byłoby dawać mało, ale często - porcja mokrego na jakieś 20-30g, więc jakieś 7-10 razy dziennie, ale to prawie niewykonalne

Luna ma 4 posiłki teraz, za malucha było tak (jeszcze nie wiedziałam o tylu karmach i dawałam Animondę Carny kitten i suchą Sanabelle kitten), że suchą miała cały czas w miseczce, mogła jeść do woli, a mokrego 100g dziennie, podzielone na 3 posiłki.
A Eva Longoria od Sheby... No cóż. Ta filetowa Sheba nie jest taka tragiczna, bo na opakowaniu, które ostatnio kupiłam, faktycznie było napisane "pierś z kurczaka", "mięso z ryby" itd, i procentowo całkiem nie najgorzej, poza mięsem w składzie była tylko tapioka. No ale ludzie, 5zł za 80g miseczkę, za tyle naprawdę mam saszetkę CFF w internecie...
Sheila, Luna też zakopuje często i zjada po jakimś czasie. Nie wiem, czym to jest spowodowane, może miała ochotę na inny smak?

ale w końcu zjada, jak uzna, że nie dostanie nic innego. Nie będę skakać i co 5 minut wymieniać jej żarcie, bo je zakopała... a z tym płaskim talerzykiem spróbuj, Luna najchętniej pije albo ze swojej fontanny, albo z kranu, albo właśnie ze spodeczka.