» Czw sie 01, 2013 16:14
Re: Rude jest piękne czyli moje kocurki
Dzisiaj "urodziny" Elenki i chciałam przedstawić jej historię i kilka fotek.
Dzisiaj mija rok jak Elenka trafiła do naszego domu. Nie wiem dokładnie kiedy się urodziła, ale przypuszczam ,że ma teraz prawie równe 2 lata.
Jest w Sosnowcu takie przytulisko dla kotów – Kocia Chatka. Pewnego ulewnego dnia w połowie czerwca ubiegłego roku, jedna z wolontariuszek otrzymała telefon, że do jednego sklepu kotka przyniosła 4 małe kocięta i pani tam pracująca nie wie co zrobić, bo kotka ułożyła się w pudle z młodymi i widać, że nie ma zamiaru się ruszyć. Jak się okazało kotka już wcześniej przychodziła do tej pani, bo ją dokarmiała, a było widać ,że jest ciężarna. Na początku czerwca kotka zniknęła, a później przychodziła już bez brzucha. Karmicielka zastanawiała się co się stało z małym, a tu sprawa się wyjaśniła. Kotka razem z młodymi trafiła do Chatki, tam otrzymała imię Elena. Ja już wtedy trochę interesowałam się co dzieje się w Chatce, bo stamtąd adoptowałam Tofika, czytałam ich wątek i wolontariuszki poprosiły mnie czy nie mogłabym zabrać kotki do siebie na DT, bo już wtedy odkarmiła maluchy (to były 3 kocurki i 1 koteczka), a później miała iść do adopcji.
Pierwsze dni były ciężkie bo Elenka chodziła po domu, szukała młodych i rozpaczliwie płakała, a ja razem z nią. Miała jeszcze trochę mleka i chciała karmić młode. Pojechałam z nią do weterynarza, ale mleka nie miała na tyle ,żeby trzeba jej było coś podawać, samo po kilku dniach zanikło, po okładach z liści kapusty. Nie ma to jak stare metody. Ważyła wtedy 2,30 kg, kości jej tak sterczały ,że strach było głaskać, żeby skóry nie przebiły. Zaszczepiłam ją, schronisko załatwiło sterylizacją , przybrała na wadze i miała iść do adopcji. A przynajmniej tak się wszystkim wydawało, bo Elenka miała inne plany. Było jej dobrze, jedzenia ile chciała i ukochany Tofik. Od początku zaprzyjaźnili się ze sobą, są w podobnym wieku. tzn z jednego roku. Elenka może być urodzona latem 2011 roku, a ciąża trafiła jej prawdopodobnie się przy pierwszej rujce. Nie wiadomo czy wtedy uciekła za kocurem, czy ktoś ją wyrzucił z domu bo była ciężarna, ale widać było ,że to domowa kicia.
Pod koniec września przyjechali państwo chętni adoptować Elenkę, ile ja się za nią na nabiegałam po domu. Może coś przeczuwała, bo nie chciała się nawet pokazać. A jak już ją złapałam i pokazałam, to zaraz się wyrwała się z rąk pani, która chciała ją pogłaskać i znowu się schowała. Od tego czasu stała się „niewidzialnym” kotem, jak słyszy obce głosy to się chowa i wychodzi jak już goście sobie pójdą .
Elenki nie udało się wtedy wy adoptować, ale może to i dobrze, bo po nieudanej adopcji u nas w domu ,pojechaliśmy razem do Chatki i Ci państwo zdecydowali się na adopcję dwóch dorosłych kotek, które razem trafiły do schroniska i sobie tam nie radziły. Jak widać, nic nie dzieje się bez przyczyny.
Krótko po tym widząc jak zmieniło się zachowanie Elenki, podjęliśmy decyzję , że DT zostaje DS.
http://www.nadziejanadom.org/"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "