Opowieść o Kocie-Ikonie. Trzeci raz, a wciąż sztuka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 14, 2013 20:43 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

dostałam histerii i ryczę. kot nie był na 100% nigdy wcześniej u lekarza, dopiero w sobotę został tej pani dany, a dzisiaj trafił do nas. babcia chce go jutro rano oddać, ja nie mam siły walczyć. nie zdążyłam się do niej przywiązać - jest obcym kotem w mojej łazience, więc została odrobaczona i odpchlona jak fundacyjny, znajda, tymczas, któremu pomagamy z ulicy. jak dostanie problemu po tych robakach albo kociego kataru, albo w ogóle coś jej się rozwinie, to będzie na nas. wplątałam się w jakiś syf.

ta decyzja była podjęta na pewno zbyt szybko, zbyt gwałtownie, kot wzięty od obcej właściwie osoby. wiem, że u mnie mała miałaby dobrze, no bo wiem, bo się znam. pani tego nie wie i straszy nas mękami piekielnymi.

dzwoni też do nas siostra tej pani, a przyjaciółka babci, żeby kota oddać, skoro nam się "nie podoba" i nikt go nam "nie wmuszał". nie wiem, o co chodzi, co jej nagadała pani Anna. nie mam siły.
czuję się okropnie, niehonorowo, nieodpowiedzialnie, tchórzowsko. a i tak zapewne pozwolę babci kota zawieźć jutro. jak się uprze, i tak to zrobi, bo mam wcześnie zajęcia.

no. histeria full wypas.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 20:50 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Nie przejmuj się straszeniem mękami piekielnymi, nie oddaj kotki. Potrzeba jej opieki, a Ty jej tę opiekę możesz dać.
To małe biedne kocie dziecko.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 14, 2013 20:51 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

nie wiem co Ci doradzić
ja bym nie odpuściła, chociaż przy takim nacisku z wszystkich stron to nie wiem co bym zrobiła :cry:

a przepraszam - babcia ile ma lat ?
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Pon sty 14, 2013 20:54 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Maupo.
"Kot to nie para butów". Popróbuj, powalcz. To jest czyjeś życie. To się da zrobić, naprawdę. Robale wybić. Pchły też.TO SIĘ DA ZROBIĆto nie jest lot na Księżyc.
Spokojniej, wygaś emocje - chodzi o żywe stworzenie,jeżeli zdecydowalaś się z nią żyć to nie poddawaj się na pierwszym zakręcie.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 14, 2013 21:02 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

@isabell - babcia 68.

@miszelina, Złoty Smok - pani, od której wzięłyśmy kota, jest najwyraźniej stuknięta, ale dla kotów dobra. ma swoje własne trzy - nieźle odchowane, nawet jeśli teraz zapchlone od małej. kiedy z nią rano rozmawiałam, odniosłam wrażenie, że jest przytomna i rozsądna (sterylki, odrobaczenie itp.). dostaje worki karmy od którejś z krakowskich fundacji. pomyliłam się, przytomna nie jest, ale zwierzęciu krzywdy nie zrobi. w końcu przejmuje się tym maluchem, że nie będzie miał kontaktu z człowiekiem - o to tak naprawdę zrobiła nam awanturę, nie o leki, wizytę u weta czy jedzenie.
wiem, racjonalizuję sama sobie coś, z czym się nie zgadzacie i rozumiem to, bo pół godziny temu też się nie zgadzałam i za pół godziny może znowu będę na huśtawce.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 21:10 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Ale w tym wypadku Ty masz racje, nie ona. Przecież kot nie zdziczeje na kwarantannie. Przecież będziesz do niej przychodzić, karmić ja, głaskać, socjalizować. Koteczce przez te 14 dni krzywda się nie stanie. A Ty przynajmniej zapobiegniesz przeniesieniu się pcheł czy robali na Ra.

Tylko czy babcia jej nie wywiezie sama?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 14, 2013 21:16 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Babcia w takim wieku, że jeszcze do przekonania :wink:
może dadzą skutek słowa: odpowiedzialność, żywe stworzenie itp.

a tej Pani po prostu powiedz, że zrozumiałaś jej słowa koteczkę wypuściłaś na pokoje i podobne głaski, a rób po prostu swoje, to (częściowo) Twój dom i Ty masz tu coś do powiedzenia a nie obca osoba, a ona nie musi wszystkiego wiedzieć :mrgreen:
wiem, właśnie demoralizuję młodą osobę :lol: i namawiam do mówienia półprawdy, ale dla dobra kota wszystko :twisted:
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Pon sty 14, 2013 21:23 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Maupo.
Spokojniej. Nic na szybko. Myśl. Myśl i planuj. Jesteś rozsądnym człowiekiem. To się wszystko da ułożyć. Jednego kota już masz. To małe kocie dziecko niewiele zmieni w Twoim życiu. Trzeba tylko przekonać siebie. Przede wszystkim siebie. Reszta to już łatwiejsza sprawa.
Złaź z huśtawki. Teraz trzeba działać. Kociczka w potrzebie - bez Ciebie nie da rady.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 14, 2013 21:42 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

jak znalazłam Ryśkę to Tż powiedział kot albo rozwód, powiedziałam że jak chce rozwód to w porządku ale ja chorego kota na 20 stopniowym mrozie nie zostawię :twisted:
Ryśka jest z nami już 2 lata, rozwodu nie było i wszystko w rodzinie gra :mrgreen:

a Rysia jak tylko coś zjadła to leciała do kuwety oddać :wink: tak, że zafajdana łazienka mnie nie przeraża 8) Ty też przywykniesz :ok: wiesz, że to Twoja jedyna szansa żeby mieć drugiego kota

jak mimo wszystko zdecydujesz się oddać małą, to będę z Tobą - wiem co to znaczy nacisk emocjonalny - przeżyłam to i współczuję
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Pon sty 14, 2013 22:22 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Maupa spokojnie, wyzywanie siebie od niehonorowych i tak dalej nie pomaga na pewno, porozmawiaj z babcią i wytłumacz że Wy krzywdy nie robicie kotu a wożenie jej po mieście przy takiej pogodzie na pewno jej nie pomoże, przerzucanie z domu do domu też nie, w ten sposób to ona po pierwsze zgłupieje, zestresuje się, no i może jakiąś infekcję złapać.
Poproś babcię o kilka dni żeby kotka się wzmocniła, a emocje niech się przez ten czas wyciszą.
Straszenie "mękami" przez panią Annę bardzo nieładne, jak nie chce żebyście Wy miały kota, bo nie zgadza się z kwarantanną, to należy jej powiedzieć że takie rzeczy ustala się przed przekazaniem kota. Kot to nie zabawka tylko żywe stworzenie, któremu należy się spokój i dobre warunki żeby do siebie dojść w nowym miejscu.

annakreft

 
Posty: 579
Od: Pon wrz 05, 2011 10:20

Post » Pon sty 14, 2013 22:53 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Recht! To jest dobrze i sensownie powiedziane. Recht!
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Wto sty 15, 2013 0:28 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Maupo, bardzo mi przykro, że takie komlikacje z tego wszystkiego wynikają....
Zaskakują mnie reakcje teoretycznie dojrzałych pań - wydaje się, że tylko Ty zachowujesz w tym wszystkim rozsądek, choć jesteś najmłodszym uczestnikiem tego małego dramatu i masz znajmniejsze doświadczenie życiowe. A jednak.
Cokolwiek się wydarzy, to nie będzie Twoja wina. Czasem tak jest, że się niewiele poradzi mimo chęci.

Kwarantanna dla nowego kota, niezależnie z jakich warunków jest zabrany, jest jak najbardziej wskazana i rozsądna. Nic się kotu nie stanie w oddzielnym pokoju. Bez dwóch zdań.

Z chorobami, robalami, pchłami poradzisz sobie przy pomocy weta. To nie jest coś, czemu nie można podołać. Wszystko jest do ogarnięcia - ważne żebyś miała niezłego weta i kasę na niego.

Trzymaj się dzielnie, jeśli możesz walczyć o małą, masz na to siłę, to zrób to. Postaraj się nie ulegać emocjom, tylko postawić na rozsądek, którego ci nie brakuje i twarde argumenty. To kocie dziecko potrzebuje ludzkiej pomocy, a ty możesz jej pomóc. I jak na razie nieźle ci idzie. Trzymam za pomyślne rozwiązanie spraw.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 15, 2013 8:21 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Bardzo rozsądne wypowiedzi :ok:

Maupo, jak tam u Was :?:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto sty 15, 2013 23:10 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

nie dałyśmy rady.
pani Anna wbrew wcześniejszemu oburzeniu pojawiła się po małą, kiedy byłam na zajęciach. babcia wydała kotkę. oprócz rzucania tekstów z rodzaju "o moje biedne maleństwo, nikt cię już nie będzie krzywdził", interesowało ją tylko to, czy ABY ODROBACZONY? A SZCZEPIENIA? czy leki KUPIONE? (a wcześniej - przecież afera, że jak to, ona zdrowe zwierzę oddawała.)
babcia, opowiadając mi o tej sytuacji, rozpłakała się na nowo - nią to wstrząsnęło. mną też. tyle.
szczerze mówiąc obie poczułyśmy się oszukane. gdyby pani Anna uczciwie postawiła sprawę, że potrzebuje pomocy przy zawiezieniu małej do weta, finansowej czy też w transporcie, to byśmy jej po prostu pomogły.

małej już nie ma, został niesmak i bardzo złe doświadczenia.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Śro sty 16, 2013 6:17 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Przykre :cry:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości