» Pon sty 14, 2013 20:43
Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce
dostałam histerii i ryczę. kot nie był na 100% nigdy wcześniej u lekarza, dopiero w sobotę został tej pani dany, a dzisiaj trafił do nas. babcia chce go jutro rano oddać, ja nie mam siły walczyć. nie zdążyłam się do niej przywiązać - jest obcym kotem w mojej łazience, więc została odrobaczona i odpchlona jak fundacyjny, znajda, tymczas, któremu pomagamy z ulicy. jak dostanie problemu po tych robakach albo kociego kataru, albo w ogóle coś jej się rozwinie, to będzie na nas. wplątałam się w jakiś syf.
ta decyzja była podjęta na pewno zbyt szybko, zbyt gwałtownie, kot wzięty od obcej właściwie osoby. wiem, że u mnie mała miałaby dobrze, no bo wiem, bo się znam. pani tego nie wie i straszy nas mękami piekielnymi.
dzwoni też do nas siostra tej pani, a przyjaciółka babci, żeby kota oddać, skoro nam się "nie podoba" i nikt go nam "nie wmuszał". nie wiem, o co chodzi, co jej nagadała pani Anna. nie mam siły.
czuję się okropnie, niehonorowo, nieodpowiedzialnie, tchórzowsko. a i tak zapewne pozwolę babci kota zawieźć jutro. jak się uprze, i tak to zrobi, bo mam wcześnie zajęcia.
no. histeria full wypas.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
